- Ukraina od lat jest partnerem NATO i ta współpraca od lat się toczy. Ale to decyzje samych Ukraińców powinny być tutaj dla nas wiążące - podkreślił Siemoniak. - Sądzę, że nie pomagałyby tutaj zbyt natarczywe podpowiedzi ze strony Polski czy zachodniej strony - dodał. Krytyka pod adresem niemieckiego ministra Siemoniak nie miał też wątpliwości, że USA powinny być trwale obecne wojskowo w Europie, bo "tylko ich obecność odstrasza". W tym kontekście szef MON krytycznie ocenił słowa szefa niemieckiego MSZ Franka Waltera Steinmeiera, że instalowanie wojsk NATO na terenie Europy Wschodniej mogłoby być złamaniem umów zawartych w tej sprawie z Rosją. - Rozmawiałem z ministrem SZ Radosławem Sikorskim o tej wypowiedzi niemieckiego ministra spraw zagranicznych i obaj ją krytycznie oceniamy - zaznaczył szef MON. - Takiego problemu nie powinno się w takim momencie, w taki sposób podnosić - ocenił. "Powinniśmy przygotować się na inną formę wojny" Inny uczestnik debaty europoseł Paweł Kowal (Polska Razem) przestrzegał przed budową nowej "żelaznej kurtyny". Jego zdaniem, przejawem tego byłaby zgoda Zachodu na pozostawienie Ukrainy trwale poza NATO, np. w zamian za umieszczenie na terenie Polski sił NATO. - Oznaczałoby to, że dziś uspakajamy naszych obywateli, ale później dostaniemy za to po głowie - przekonywał Kowal. Ostrzegał też, że już dziś powinniśmy przygotować się na inną formę wojny niż te znane z przeszłości. - Trzeba być przygotowanym choćby na cyberobronę - uważa europoseł. Według niego Polska powinna zrobić wszystko, by uniemożliwić dalsze dozbrajanie Rosji. - To powinno być skierowane do naszych partnerów w trzech krajach - we Francji, w Niemczech i we Włoszech - mówił Kowal. Wtórował mu poseł PiS Marek Opioła: "Powinnyśmy przekonać partnerów z NATO, że sprzedawana do Rosji broń może być użyta przeciwko nam". Zdaniem Kowala, wobec nowej sytuacji geopolitycznej, w jakiej znalazła się Polska, potrzebne byłoby stworzenie form instytucjonalnych, zmuszających wszystkie siły polityczne w Polsce do stałej współpracy w sprawach obronności. "Ostatnie działania Rosji są niebezpieczne" Inny uczestnik debaty, amerykański politolog polskiego pochodzenia Andrew Michta przyznał, że w administracji Baracka Obamy i Kongresie USA następuje zmiana spojrzenia na Rosję. Ostatnie działania Rosji są - jego zdaniem - niebezpieczne, bo Rosja "stara się stworzyć precedens, że to mocarstwa będą de facto decydować o innych". - Ci, co zajmowali się tym regionem ostrzegali od dawna, że Rosja po 2007 roku zmienia się i staje się neoimperialnym państwem - zauważył Michta. Jego zdaniem kluczowy dla zmiany sytuacji geopolitycznej był rok 2008. - Do 2008 roku mieliśmy do czynienia z rozszerzaniem się demokratycznych instytucji bezpieczeństwa na wschód - ocenił Michta. Jednak w 2008 roku, dodał, doszło do dwóch wydarzeń, które zmieniły wektor zmian: to brak obietnicy członkostwa w NATO dla Gruzji i Ukrainy na szczycie Paktu w Bukareszcie oraz wojna rosyjsko-gruzińska. Michta przestrzegał jednak przed nastawianiem się, że to tylko USA będą gwarantem bezpieczeństwa w Europie. Stany Zjednoczone są bowiem - jego zdaniem - zmęczone prowadzeniem wieloletnich działań wojennych, mają kłopoty gospodarcze, więc oczekują także konkretnych inicjatyw od europejskich partnerów, w tym od Polski. - Nie stawiajmy pytania, czy NATO Polskę obroni. Polska jest członkiem Sojuszu i to Polska powinna wraz z sojusznikami powinna wypracować strategię wspólnego bezpieczeństwa - mówił Michta.