Debacie towarzyszyły gorące emocje już w momencie, gdy frakcja socjalistów zgłosiła w zeszłym tygodniu jej propozycję. Europosłowie PiS natychmiast zaprotestowali, powołując się na akty prawne, który wyłączają kwestie światopoglądowe z kompetencji Parlamentu Europejskiego. Zwolennicy debaty, m.in. europosłowie PO, argumentowali, że PE ma obowiązek działać, ponieważ w Polsce zagrożone są prawa człowieka, a zatem fundament UE.Ostatecznie debata odbyła się wczoraj w obecności ponad 50 europosłów na sali plenarnej. Głos zabrało około 30 osób. Przeważały głosy krytykujące obywatelski projekt zaostrzający prawo aborcyjne i polski rząd. - Debata została ewidentnie przegrana przez PiS. Nie mieli żadnych argumentów merytorycznych. Było mi nawet przykro na to patrzeć - powiedziała po zakończonej debacie Barbara Kudrycka. Pytana, czy jakaś wypowiedź posłów reprezentujących rządzące Polską ugrupowanie, ją zaskoczyła, europosłanka odpowiedziała: - Te argumenty słyszę od wielu lat i cały czas uważam, że można mieć takie poglądy, jak koledzy z PiS, ale nie można ich narzucać wszystkim Polakom. Dla mnie największą wartością jest wolność wyboru i wolność sumienia - podkreśliła. Odnosząc się do wczorajszej decyzji sejmowej Komisji Sprawiedliwości, która postanowiła zarekomendować posłom odrzucenie obywatelskiego projektu "Stop Aborcji", Kudrycka powiedziała: - To ogromny sukces czarnego protestu. Dziewczyny wygrały. Znacznie mniej entuzjastyczny był w swoich opiniach Ryszard Czarnecki z PiS. - To był jeden z większych happeningów ostatnich 12 lat w PE - powiedział. Podkreślił także, że debata nie ma żadnych skutków formalno-prawnych. - Takich debat przeżyłem tu wiele. Pogadali, pogadali i poszli - skwitował. Europoseł PiS odniósł się także do protestu, który przed debatą zorganizowało kilka działaczek organizacji FEMEN w części sali plenarnej przeznaczonej dla publiczności. Kilka kobiet rozebrało się do pasa i wzywało do wspierania polskich kobiet. - Widziałem protesty półnagich kobiet przed PE po tym, jak jeden z polityków EPL poszedł do domu publicznego w Kijowie. Natomiast nie widziałem jeszcze tego typu protestów w europarlamencie. Cóż, gratuluję naszym oponentom takich sojuszników. Podczas debaty na sali plenarnej obecne były także działaczki polskich organizacji kobiecych, które organizowały czarny protest przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce. Wśród nich była Wanda Nowicka, przewodnicząca Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. - Cieszę się, że ta debata została przeprowadzona. Usłyszałyśmy wiele głosów poparcia - powiedziała. - To dobrze, że mogliśmy tutaj o tym porozmawiać, bo to przecież także nasz parlament, a jak wiemy w tym w Warszawie nie możemy o tym dyskutować. Nowicka podkreśliła, że większość wypowiedzi, które padły podczas debaty, sympatyzowała ze środowiskami sprzeciwiającymi się zaostrzaniu prawa aborcyjnego w Polsce. Niektóre argumenty wysuwane przez posłów PiS określiła natomiast mianem "żenujących". Komentując decyzję sejmowej Komisji Sprawiedliwości odnośnie obywatelskiego projektu ws. aborcji, zaznaczyła, że walka o prawa kobiet się jeszcze nie skończyła, ponieważ sama decyzja komisji nie oznacza jeszcze odrzucenia restrykcyjnych przepisów. Agnieszka Waś-Turecka, Strasburg *** Jeśli interesuje cię temat Unii Europejskiej, obserwuj autorkę na Twitterze