Dean otrzymał najwyższą, piątą kategorię w skali Saffira- Simpsona, co znaczy, że może spowodować katastrofalne zniszczenia. Towarzyszące mu wiatry sięgają 257 km na godzinę. Pierwsze uderzenia wiatru i opady deszczu zaczęły docierać w poniedziałek wieczorem (czasu lokalnego) do wybrzeży i Meksyku. W największym mieście Belize, noszącym tę samą nazwę, wprowadzono godzinę policyjną. Z położonych na wybrzeżach rejonów kraju ewakuowano ludność do schronów. Pacjentów wszystkich szpitali w mieście Belize przewieziono do położonej w głębi lądu stolicy - Belmopan. W Meksyku w stanie Campeche ogłoszono stan zagrożenia. Prezydent , który przebywa w Kanadzie na spotkaniu z przywódcami USA i Kanady, zapowiedział, że skróci swoją wizytę i we wtorek wróci do kraju. Na tereny zagrożone huraganem wysłano 4 tys. żołnierzy. Wcześniej już z nadmorskich kurortów ewakuowano tysiące turystów, a w rejonie Campeche wstrzymano wydobycie nafty i gazu. Najnowsze bilanse mówią, że Dean spowodował śmierć 12 osób na wyspach Morza Karaibskiego, nad którymi przeszedł w miniony weekend. Amerykańskie Centrum Huraganów w Miami prognozuje, że przez kolejną dobę huragan będzie zmierzał na zachód lub północny zachód. Po przejściu przez powinien stracić na sile.