Nowym szefem MSW zostanie z kolei dotychczasowy przewodniczący klubu CSU w Bundestagu, 53-letni prawnik Hans-Peter Friedrich. Według Merkel obaj ministrowie zostaną powołani przez prezydenta RFN w czwartek o godzinie 10. Decyzja o rekonstrukcji rządu zapadła podczas telekonferencji z udziałem kanclerz Angeli Merkel, wicekanclerza, szefa liberalnej FDP Guido Westerwellego oraz szefa bawarskiej chadecji CSU Horsta Seehofera. Guttenberg podał się do dymisji we wtorek w związku z krytyką pod jego adresem po ujawnieniu plagiatu w jego pracy doktorskiej. Merkel powiedziała na konferencji prasowej, że szybka decyzja w sprawie zmian w rządzie ma pokazać, iż nagła dymisja ministra obrony nie wpłynęła na zdolność rządu do funkcjonowania. Cześć komentatorów sugerowała, że Merkel chce szybko zamknąć niewygodną dyskusję na temat Guttenberga i konsekwencji skandalu z jego doktoratem, szczególnie że pod koniec marca odbędą się ważne dla CDU wybory regionalne w Badenii-Wirtembergii i Nadrenii-Palatynacie. 57-letni doktor prawa de Maiziere uchodzi za jednego z najbardziej zaufanych współpracowników Angeli Merkel. Poznali się w trakcie pokojowej rewolucji w 1989 r.; Thomas de Maiziere był sekretarzem stanu w pierwszym demokratycznie wybranym rządzie d. NRD, kierowanym przez jego kuzyna Lothara de Maiziere'a. "Od tego czasu łączy nas zarówno przyjaźń jak i polityka" - powiedziała Merkel. W latach 2001-2005 Thomas de Maiziere był ministrem w rządzie Saksonii, gdzie sprawował kolejno funkcje szefa resortu finansów, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. W poprzedniej kadencji de Maiziere kierował Urzędem Kanclerskim, a po jesiennych wyborach w 2009 r. został ministrem spraw wewnętrznych. Niemiecka kanclerz wyraziła przekonanie, że de Maiziere szybko zdobędzie zaufanie żołnierzy i z determinacją przeprowadzi najgłębszą w historii RFN reformę niemieckich sił zbrojnych, zainicjowaną jeszcze przez Guttenberga. Reforma zakłada m.in. znaczne ograniczenie liczebności Bundeswehry oraz zawieszenie powszechnego obowiązku służby wojskowej. Wtorkowa rezygnacja Karla-Theodora zu Guttenberga, gwiazdy niemieckiej chadecji, jest dominującym tematem niemieckich mediów, które spekulują, czy możliwy będzie jego powrót do czołówki niemieckich polityków. Afera z plagiatem w pracy doktorskiej Guttenberga może skończyć się w sądzie; do prokuratury w Bayreuth wpłynęły skargi o naruszenie praw autorskich przez byłego ministra, co oznacza, że może ob stracić immunitet poselski. Pomimo skandalu politycy bawarskiej chadecji mają nadzieję na comeback Guttenberga. "Osobiście uczynię wszystko, by pozostał on w polityce i swojej politycznej rodzinie" - oświadczył Seehofer. Afera wokół doktoratu Guttenberga wpłynęła na wyniki sondaży poparcia dla partii. Według badania ośrodka Forsa dla tygodnika "Stern" i telewizji RTL, opozycyjna socjaldemokracja SPD zyskała w ciągu minionego tygodnia 4 punkty procentowe i ma 27-procentowe poparcie. Chadecję popiera 34 proc., o 2 punkty mniej niż przed tygodniem. Zieloni mogliby liczyć na 16 proc. (minus 2 punkty), Lewica - na 10 proc., a koalicyjna FDP - na 5 proc.