"Wizyty Ławrowa i Kerry’ego są głównie związane z prowadzonymi obecnie na wyspie negocjacjami na temat rozwiązania problemu cypryjskiego. Będziemy także rozmawiać o sytuacji politycznej w całym regionie, ze szczególnym uwzględnieniem tego, co dzieje się w Syrii" - powiedział PAP rzecznik rządu Republiki Cypryjskiej Nikos Christodulides. Nie uważa on jednak, by podczas wizyty poruszany był temat zestrzelonego w zeszłym tygodniu przez Ankarę rosyjskiego samolotu bojowego. "Potępiliśmy ten incydent zaraz po jego zajściu i Ławrow już nam za to oficjalnie podziękował. Być może jeszcze o tym wspomni, ale ten temat nie jest przewidziany w oficjalnych rozmowach" - powiedział rzecznik. Eksperci także powiedzieli PAP, że cypryjska wizyta Ławrowa nie będzie bezpośrednio odnosić się do coraz bardziej napiętych stosunków między Rosją a Turcją, mimo że wojska tej ostatniej od ponad 40 lat kontrolują północną część wyspy. Znana jest ona obecnie pod nazwą Tureckiej Republiki Cypru Północnego i zamieszkana przez cypryjskich Turków. "Póki co, faktycznie wygląda na to, że głównym powodem wizyta jest chęć zapoznania się z postępem w sprawie negocjacji pokojowych na temat zjednoczenia Cypru. Na szczegóły jednak będziemy musieli poczekać. Być może będą także rozmawiać na temat używania cypryjskiego lotniska w Pafos przez rosyjskie samoloty bojowe albo czegoś podobnego" - powiedział PAP redaktor naczelny cypryjskiego dziennika "Katimerini", Andreas Paraschos. Weteran cypryjskiego dziennikarstwa Alekos Konstantinu wykluczył nawet taką możliwość. "Wizyta Ławrowa została zaplanowana stosunkowo dawno temu z powodu obchodów 55. rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych między krajami. Nawet to, że obecnie prowadzone negocjacje pokojowe kreują na wyspie dosyć optymistyczną atmosferę w porównaniu z tym, co się dzieje w całym regionie, to w pewnym sensie, jeśli chodzi o termin tej wizyty, to przypadek" - powiedział PAP Konstantinu. Potencjalny sukces prowadzonych od wiosny 2015 roku pod auspicjami ONZ negocjacji na temat zjednoczenia Cypru stworzyłby pozytywną atmosferę, byłby dobrym przykładem pokojowego współżycia dwóch odrębnych społeczności i utorował dalszą drogę Ankary w kierunku unijnej akcesji - mówił we wtorek w północnej Nikozji przebywający tam z jednodniową wizytą Davutoglu. Pozytywne rozwiązanie problemem cypryjskiego jest kluczowym elementem koniecznym do spełnienia obietnic danych Turcji podczas właśnie zakończonego w Brukseli szczytu w sprawie imigrantów. W niedzielę UE zadeklarowała, że w zamian za ścisłą współpracę Ankary w walce z kryzysem migracyjnym, jest gotowa w 2016 roku otworzyć dla Turcji kilka kolejnych rozdziałów akcesyjnych, a także znieść dla jej obywateli obowiązek wizowy. Jednak decyzja o otwarciu kolejnych rozdziałów akcesyjnych może w Brukseli zapaść jedynie w trybie jednomyślnym, co do tej pory było skutecznie wykorzystywane przez blokujący je rząd Republiki Cypryjskiej. Według Christodulidesa ta sytuacja może ulec zmianie, jeśli Grecy i Turcy cypryjscy dojdą do porozumienia. "Jeśli Cypr się zjednoczy, Ankara oficjalnie uzna Republikę Cypryjską i wypełni w stosunku do nas swoje zobowiązania, my w zamian przestaniemy używać swojego weta. To może wykreować zupełnie nową sytuację" - uważa rzecznik cypryjskiego rządu. Dodał, że kluczowe dla rozwiązania kwestii cypryjskiej mogą okazać się dwa pierwsze miesiące 2016 roku. "Wtedy okaże się, dokąd faktycznie zmierzamy" - wskazał Christodulides. Ławrow spotka się w środę z prezydentem Republiki Cypryjskiej Nikosem Anastasiadisem i jego ministrem spraw zagranicznych Joannisem Kasulidesem. Nie zobaczy się natomiast z przywódcą Turków cypryjskich Mustafą Akincim. Kerry spotka się w czwartek zarówno z Anastasiadisem w południowej Nikozji jak i z Akincim w północnej. Wizyta na Cyprze jest częścią jego europejskiej podróży, podczas której odwiedza także Paryż, Brukselę, Prisztinę, Belgrad i Ateny. Wtorkowa podróż Davutoglu (pierwsza po utworzeniu rządu, nie wliczając w to szczytu w Brukseli) miała na celu konsultacje z Akincim na temat rozmów, jakie prowadzi on z Anastasiadisem. Davutoglu wyraził w podzielonej wciąż Nikozji nadzieję, że w przypadku zjednoczenia Cypr stanie się przykładem pokojowego współżycia dwóch społeczności, grecko- i turecko-cypryjskiej. To z kolei miałoby "utorować Turcji, UE i całego kontynentu drogę ku pokojowej współegzystencji religii i kultur".