Ekonomiści niemal jednym głosem przestrzegają, że wojna przeciwko "osi zła" nie będzie jednoznacznym zwycięstwem i przewidują, że może nadejść długi okres, w którym rządzić będzie nienawiść, zemsta i chciwość. A to nie wróży dobrze światowej gospodarce. O trudnej sytuacji mówił m.in. przewodniczący Forum Klaus Schwab: Nigdy wcześniej w liczącej już 33 lata historii Światowego Forum Gospodarczego nie byliśmy w takiej sytuacji, że świat jest tak kruchy, tak skomplikowany i tak niebezpieczny jak w tym roku. Przed konsekwencjami wojny w Iraku ostrzegał przedstawiciel szwajcarskiej delegacji Pascal Couchepin. - Jeśli wojna z Irakiem będzie nieunikniona i jeśli konflikt będzie się przeciągać musimy być świadomi, że niesie to ze sobą ryzyko nasilenia się również konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Regionalna destabilizacja będzie mieć poważne konsekwencje dla reszty świata - mówił. Ekonomiści przestrzegają, że jeśli wojna w Iraku sprowokuje nowe terrorystyczne ataki, zadadzą one cios zaufaniu konsumentów, cios na tyle poważny, że wpędzi on gospodarkę Stanów Zjednoczonych w recesję. Jeszcze czarniejszy scenariusz malują eksperci z Europy i Japonii - podkreślają, że gospodarki świata są nierozerwalnie związane i w dużym stopniu uzależnione od amerykańskiego rynku. Jedną z kwestii spędzających sen z powiek ekspertów jest sprawa ropy. Pentagon starając się uspokoić te obawy zapewnia, że w razie wojny z Irakiem jedną z głównych trosk amerykańskich sił będzie ochrona przed zniszczeniem irackich instalacji naftowych. Amerykanie jasno stawiają sprawę - ropa będzie później finansować odbudowę Iraku.