BBC twierdzi, że David Cameron obawiał się zwłaszcza efektu ujawnionej tuż przed referendum niekorzystnej statystyki imigracyjnej. W rozmowie telefonicznej z kanclerz Angelą Merkel prosił ją więc o interwencję. Sugerował wspólne oświadczenie jej, prezydenta Francois Hollande'a, szefów Rady Europejskiej - Donalda Tuska i Komisji Europejskiej - Jean-Claude'a Junckera z obietnicą ustępstw w kwestii swobody przemieszczania się pracowników. W ostatniej chwili doradcy Downing Street uznali, że wyglądałoby to jednak na objaw paniki i zrezygnowali z tego pomysłu. Już po referendum Angela Merkel powiedziała zresztą Davidowi Cameronowi, że takie oświadczenie było niemożliwe. Dwa lata wcześniej, przed referendum niepodległościowym w Szkocji, podobna obietnica ustępstw przełamała w ostatniej chwili rysującą się przewagę nacjonalistów. W referendum unijnym przeciwnikom Brexitu zabrakło natomiast pozytywnego bodźca propagandowego i pozostało im tylko wygrywanie obaw elektoratu przed konsekwencjami zerwania z Unią.