31-letni mężczyzna prowadzi na Facebooku kampanię. Namawia znajomych i przypadkowych internautów do tego, by udostępniali jego posty i nagłaśniali historię jego matki. Bobbie Ann Williams była prostytutką. Kobieta utrzymuje, że w 1984 roku z jej usług korzystał Bill Clinton. Późniejszy prezydent Stanów Zjednoczonych miał spławić ją, kiedy ta oświadczyła, że jest w ciąży i nosi dziecko polityka. Skąd pewność, że Danney jest synem Billa? Według relacji kobiety, gubernator stanu Arkansas był jej jedynym białym klientem w tym okresie, a karnacja dziecka jest znacznie jaśniejsza od matki. "Test DNA był oszustwem" Sprawa po raz pierwszy ujrzała światło dzienne w latach 90., kiedy polityk ubiegał się o posadę prezydenta USA. Wówczas powołano się na badania DNA, które przeczyły historii opowiedzianej mediom przez matkę chłopca. "Ten test to było oszustwo" - napisał przed paroma dniami na Facebooku 31-letni dziś Danney. "Clintowie nigdy stanowczo nie zaprzeczyli, że jestem synem Billa" - dodał mężczyzna. O tym, dlaczego zabiega o uwagę rzekomego ojca, opowiedział przed trzema laty w rozmowie z "The Globe". "Chciałbym spotkać się z nim twarzą w twarz, zanim odejdzie. Chcę tylko uścisnąć jego dłoń i powiedzieć "cześć tato", nim umrze. Chciałbym też poznać Chelsea. To moja przybrana siostra" - mówił Danney Williams. Komentatorzy zastanawiają się, czy wzmożona kampania w mediach społecznościowych 31-latka nie została wywołana celowo, aby osłabić notowania Hillary Clinton, rywalki Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich.