Zapowiadany zrzut 290 tys. metrów sześciennych ścieków, które mogłyby wypełnić 200 basenów pływackich, wywołał protesty w Danii oraz Szwecji. Ekolodzy twierdzą, że bogata w substancje odżywcze nieoczyszczona woda przyczyni się do zakwitu sinic w Bałtyku i zabrudzenia plaż. Plany tymczasowej rezygnacji z oczyszczania wody skrytykowała duńska minister środowiska Lea Wermelin, ale podkreśliła, że decyzja leży w gestii władz samorządowych. Natomiast minister środowiska i klimatu Szwecji Isabella Loevin wyraziła oburzenie faktem, że o zrzucie nie zostały poinformowane szwedzkie władze. W niedzielę (24 maja) najpierw przedsiębiorstwo kanalizacyjne Hofor oświadczyło, że "w wyniku porozumienia z władzami Kopenhagi wstrzymano zrzut nieczystości do poniedziałku", następnie w kolejnym komunikacie władze duńskiej stolicy poinformowały o przełożeniu tej operacji na jesień. Lokalni politycy tłumaczyli, że za pierwotną zgodą stali urzędnicy niższego szczebla. Początkowo zakładano, że zrzut nieczystości rozpocznie się w niedzielę i potrwa pięć kolejnych dni. Duńska minister środowiska Lea Wermelin zaapelowała o poszukanie możliwości uniknięcia przedostania się ścieków do Bałtyku. Według władz Kopenhagi powodem planowanego zrzutu nieczystości z systemu kanalizacji są prace przygotowawcze pod dzielnicę mieszkaniową Nordhavn, które tymczasowo uniemożliwiają korzystanie z kluczowej rury.