Hansen mieszka ok. 175 km od swojego 82-letniego syna i wnuków. - Pomyślałam, że lot helikopterem to najszybszy sposób, żeby się tam dostać - powiedziała duńskiej telewizji TV2. - Nie wiem, ile to kosztuje, ale było warte swojej ceny - dodała. Wnuk odebrał Hansen we wtorek z domu spokojnej starości na duńskiej wyspie Fionia i zawiózł ją na pobliskie pole, na którym czekał prywatny helikopter. Następnie wniósł babcię na pokład samolotu i posadził obok pilota, a sam usiadł z tyłu wraz z pielęgniarką. Lot do Stoevring trwał około godziny. Hansen zobaczyła się z bliskimi i jeszcze tego samego dnia wróciła helikopterem do domu. - Pierwszy lot był najlepszy - stwierdziła 104-latka.