- Panuje teraz za duże wzburzenie - powiedział dalajlama na spotkaniu z dziennikarzami. - Jestem zaniepokojony, bo jeśli dojdzie do kolejnego sprzeciwu, będą dalsze represje. To wszystko jest bardzo smutne. Po zatrzymaniach ludzi torturowano, a czasem zabijano - dodał. Duchowy przywódca Tybetańczyków przybył do Baden-Baden we wtorek, gdzie odebrał Niemiecką Nagrodę Mediów, przyznaną mu za pokojową walkę o wolność kulturową i religijną Tybetu. Nagroda ta przyznawana jest od 1992 roku wybitnym ludziom, którzy wywarli wpływ na życie społeczne lub polityczne. Po wizycie w Baden-Baden dalajlama wraca do Dharamśali w północnych Indiach, gdzie mieszka od stłumienia powstania antychińskiego w Lhasie w 1959 roku.