Brytyjski premier Tony Blair wezwał Amerykanów do pozostania "zaangażowanymi w sprawy świata", kiedy w środę przebywał w Waszyngtonie na swym ostatnim spotkaniu z Georgem Bushem jako głowa państwa. W wywiadzie dla stacji NBC, Blair stwierdził, że Wielka Brytania powinna pozostać bliskim partnerem USA. Powiedział także, że nie żałuje udziału Wielkiej Brytanii w wojnie w Iraku i odsunięciu od władzy Saddama Husajna. - Uważam, że nasz kraj powinien pozostać bliskim sojusznikiem USA. Nigdy nie miałem co do tego wątpliwości. - Mówił Blair we wtorkowym wywiadzie. - Myślę, że to będzie bardzo czarny dzień dla naszego kraju, kiedy zaczniemy takowe mieć. Najgorszy możliwy scenariusz to taki, w którym Ameryka podnosi most zwodzony i mówi reszcie świata: "radźcie sobie sami". Świat potrzebuje Ameryki. - Dodał. Jednak ta ostatnia wizyta Blaira w Waszyngtonie oznacza koniec tak bliskich stosunków pomiędzy oboma krajami. Wraz z odejściem Blaira, skurczy się - i tak niedługa - lista przywódców państw świata, na których bezwarunkowo może liczyć Bush. Od momentu odkrycia wspólnego uwielbienia do pasty do zębów Colgate, co nastąpiło podczas ich pierwszego spotkania, Blair i Bush maszerowali ramię w ramię przez światową politykę i wspólnie radzili sobie ze światowymi punktami zapalnymi. - Będzie mi go brakowało. To niesamowity facet. Uważam go za swojego dobrego przyjaciela. - Powiedział Bush w piątek, po tym, jak Tony Blair zapowiedział swoje odejście na 27 czerwca. - Kiedy Tony coś ci obieca to, jak mówimy w Teksasie, masz to jak w banku. - Dodał. W swoim przemówieniu, w którym zapowiedział rezygnację, bardzo zresztą emocjonalnie nacechowanym, Bush nawoływał do dalszego stania "pawęż przy pawęży" z Bushem, niezależnie od prawdopodobnego spadku popularności u opinii publicznej. Podczas wywiadu dla NBC po raz kolejny podkreślił swoją przyjaźń z Bushem i stwierdził, że przyzwyczaił się już do głosów nazywających go "pudelkiem" amerykańskiego prezydenta. - Uważam, że George jest bardzo bezpośredni, dotrzymuje słowa i jest bardzo silnym liderem. - Powiedział Blair. Zapytany, czy po raz kolejny podjąłby decyzję o wsparciu wojny w Iraku, gdyby wiedział na pewno, że Saddam nie posiadał broni masowego rażenia odparł: - Podjąłbym tą samą decyzję po to, by usunąć Saddama. Uważam, że to, czego doświadczamy obecnie w Afganistanie czy Iraku, to część walki, która toczy się na całym świecie. I jeśli się wycofamy, jeśli okażemy słabość, wzmocnimy naszych wrogów. Ze względu na wielokrotnie podkreślane wzajemne uwielbienie obu przywódców, komentatorzy spodziewają się w Białym Domu małej orgietki w nocy ze środy na czwartek, z udziałem obu przywódców.