- Propozycja, którą złoży rząd belgijski i cztery kraje w najbliższych tygodniach, dotyczy zabrania z terytorium Europy broni nuklearnej innych państw członkowskich NATO - oznajmił Dehaene. Agencja AFP dodaje, że broń taką mają w Europie tylko USA, bo Francja i Wielka Brytania nie rozmieszczają swoich arsenałów w innych krajach. Zdaniem rzecznika "chodzi o rozpoczęcie debaty w NATO" na ten temat. Belgia podejmie inicjatywę w tym kierunku wraz z czterema pozostałymi krajami w ramach rewizji strategii NATO. Według źródła zbliżonego do belgijskiego rządu, cytowanego przez AFP, USA utrzymują w czterech krajach sojuszu - Niemczech, Belgii, Włoszech i Turcji - około 240 bomb atomowych. Agencja Associated Press podaje, że chodzi o bomby przechowywane w bazach lotniczych w kilku krajach, łącznie z Belgią. Za usunięciem natowskiej broni nuklearnej opowiada się również czterech byłych ministrów belgijskich, w tym były szef MSZ i sekretarz generalny NATO w latach 90. Willy Claes. W oświadczeniu opublikowanym w piątek w belgijskim dzienniku "De Standaard" wezwali oni rząd Belgii, by poczynił "aktywne kroki" w NATO na rzecz szybkiego usunięcia broni. Ich zdaniem, ten arsenał nie ma już funkcji militarnych, ale zachęca inne kraje do pozyskiwania broni jądrowej. Autorzy apelu - prócz Claesa, byli premierzy: Jean-Luc Dehaene, Guy Verhofstadt i były szef MSZ Louis Michel - uważają, że NATO powinno przeprowadzić negocjacje z Rosją dotyczące obecnego w Europie uzbrojenia. Celem rozmów byłoby osiągnięcie równorzędnej redukcji arsenału rosyjskiego. NATO zaczęło rozmieszczać broń w Europie po II wojnie światowej, by odstraszyć armię ZSRR przed atakiem. Od czasu upadku komunizmu powtarzają się głosy kwestionujące dalszą użyteczność tej broni. NATO pracuje nad nową koncepcją strategiczną, która prawdopodobnie na nowo określi funkcję sojuszniczej broni jądrowej. Strategia ma być ogłoszona w tym roku.