Pani Aung San Suu Kyi - doradca rządzącej Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD) - jest krytykowana przez organizacje działające na rzecz praw człowieka za to, że nie sprzeciwia się otwarcie polityce rządu, który prowadzi politykę gwałcącą prawa muzułmańskiej mniejszości Rohingya w Birmie. Birmańska armia zintensyfikowała ostatnio operacje w regionie, w którym żyje spora część tamtejszych Rohingya i gdzie często dochodzi do starć na tle wyznaniowym. W 2012 roku w wyniku takich zamieszek zginęło ponad 200 osób, głównie Rohingya, a dach nad głową straciło 100 tys. ludzi. Ocenia się, że 66 tys. przedstawicieli mniejszości Rohingya schroniło się od października ub.r. w Bangladeszu, uciekając przed prześladowaniami i przemocą w głównie buddyjskiej Birmie. Chociaż wielu przedstawicieli mniejszości Rohingya żyje w Birmie od pokoleń, nie mają obywatelstwa i przez stanowiących większość obywateli buddystów są uważani za nielegalnych imigrantów. Żyją w ubóstwie, mają ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej, rynku pracy, edukacji; nie mają swobody poruszania się. Ponad 100 tys. Rohingya wciąż mieszka w obozach dla przesiedlonych w Arakanie w Birmie, do których trafili po starciach sprzed czterech lat. Pracownicy służb medycznych i pomocy społecznej nie są dopuszczani do obozowisk Rohingya przez żołnierzy oskarżanych o dopuszczanie się gwałtów i zabójstw.