I oczywiście w chwili obecnej to uzasadnione stwierdzenie, jednak w kontekście zmian zachodzących obecnie u naszego wielkiego sąsiada na wschodzie mogą rodzić się w nas pewne wątpliwości co do nadchodzącej przyszłości... Pierwszą ku temu przesłanką jest planowana przez Kreml formacja młodych Rosjan. W październiku Putin podpisał dekret "O doskonaleniu polityki państwa w dziedzinie wychowania patriotycznego" tworząc Zarząd Projektów Społecznych przy Prezydencie Rosyjskiej Federacji. Cel tej inicjatywy jest określany jako "ideologiczna konsolidacja społeczeństwa". Przyznam, że nie budzi to we mnie dobrych skojarzeń, tym bardzie, że to szerszy trend realizowany przez Władimira Władimirowicza od około 2010 roku, czyli okresu w którym wiadomo już było, że projekt "modernizacji Miedwiediewa" się nie sprawdził. Właśnie dwa lata temu, 15 marca Ministerstwo Sprawiedliwości Rosyjskiej Federacji zarejestrowało "Dobrowolne Towarzystwo Współdziałania z Armią Lotnictwem i Flotą" (Dobrowolnoje Obszczestwo Sodiejstvija Armii Awiacji i Fłotu) w skrócie DOSAAF. Głównym zadaniem tej struktury jest patriotyczne i wojskowe wychowanie młodzieży, która może do niej wstępować od 14 roku życia. Komsomolskaja Prawda pisała swego czasu, że tak jak w czasach sowieckich, do których nawiązuje projekt Putina, DOSAAF znowu będzie pełnowartościowym i największym w Rosji wojennym uniwersytetem kształcącym 180 tys. osób. 20 stycznia br. świętowano 85-lecie DOSAAF w Rosji. Odbył się nadzwyczajny zjazd tej odrodzonej, paramilitarnej organizacji liczącej prawie 4 miliony członków. Formacja społeczna (ideologiczna) nacechowana militaryzmem zapoczątkowana przez Putina w dużej mierze wiąże się z innymi spektakularnymi zjawiskami. Pierwszym są zapowiadane i właściwie już realizowane zbrojenia połączone z antynatowską i antyamerykańską retoryką. Według Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) Moskwa w 2013 roku zwiększy wydatki na obronę narodową o 25,8% w stosunku do 2012 roku a na bezpieczeństwo narodowe i służby ochrony porządku publicznego o 9%.W 2011 roku Rosja znalazła się na trzecim pod względem wydatków zbrojeniowych miejscu na świecie. Tylko do 2020 roku jej władze planują wydać na nową broń około 614 mld $ a dzięki kontraktom z zachodnimi koncernami prawdopodobnie uda się pozyskać również nowinki technologiczne (nie wspominając o aktywności federalnych służb specjalnych). Oprócz formacji społecznej młodych Rosjan, ideologicznej militaryzacji i zbrojeń Rosja wzmacnia także kontrolę nad współczesnymi obywatelami. Mam tu na myśli nowe ustawy wprowadzające de facto cenzurę Internetu, swobodę interpretacji zdrady stanu wobec FR obarczonej olbrzymimi sankcjami prawnymi, czy kreację zagranicznych organizacji pozarządowych na podmioty "pełniące rolę agenta zagranicznego". Ostatnim spektakularnym zjawiskiem, o którym chciałbym wspomnieć jest kwestia coraz wyraźniejszego puszczania oka przez władze w stronę rosyjskich nacjonalistów. Nominacja "jastrzębia" Dmitrija Rogozina na stanowisko wicepremiera odpowiedzialnego za kontrolę nad przemysłem zbrojeniowym (sic!) jest tego doskonałym przykładem. Jak widać nasz wielki, wschodni sąsiad ewoluuje wewnętrznie. Powraca retoryka zimnowojenna, kosztem dotowania kultury czy edukacji przesuwa się środki finansowe na zbrojenia, aktywnej indoktrynacji planuje się poddać całe młode pokolenie, a ludzi dojrzałych zastrasza się i kontroluje w coraz większym stopniu. Niestety działania te wyglądają na spójną strategię, która w perspektywie kilku dekad może wydać owoce negatywnie oddziaływające na wszystkich sąsiadów Rosji, w tym nasz kraj. Wydaje się, że wraz z upływem czasu w coraz większym stopniu państwa byłego bloku wschodniego będą próbowały ograniczyć przekształcanie się rosyjskiego autorytaryzmu w bardziej skrajne formy ustrojowe. O demokratyzacji tego kraju będzie można zapomnieć. Piotr Maciążek Autor jest redaktorem naczelnym portalu PolitykaWschodnia.pl