Jak wyjaśnia Biały Dom, celem podróży jest wzmocnienie wpływów USA w regionie, którego rola na świecie i dla polityki Waszyngtonu systematycznie wzrasta i z którym Ameryka jest coraz bardziej związana ekonomicznie. W piątek i sobotę Obama będzie przebywał w Japonii, w niedzielę weźmie udział w szczycie APEC w Singapurze, a w poniedziałek przybędzie z trzydniową wizytą do Chin, gdzie odwiedzi Szanghaj i Pekin. Ostatni etap podróży to wizyta w Korei Południowej w przyszły czwartek. Przedstawiciele administracji starali się obniżyć poprzeczkę oczekiwań, podkreślając, że nie spodziewają się, iż podróż przyniesie natychmiastowe namacalne osiągnięcia i rozwiązanie konfliktów. Tematem rozmów Obamy z chińskim prezydentem Hu Jintao będą zapewne spory ekonomiczno-handlowe oraz zbrojenia nuklearne Korei Północnej. Waszyngton od dawna stara się przekonać Chiny do zwiększenia importu amerykańskich towarów i podniesienia kursu chińskiej waluty, co mogłoby zmniejszyć deficyt w wymianie handlowej między obu krajami. Rządowi USA zależy też na pomocy Chin w rozwiązaniu konfliktu z Iranem w związku z jego programem nuklearnym. Innym tematem rozmów będzie walka z ocieplaniem klimatu, ale nie oczekuje się tu porozumienia. Komentatorzy amerykańscy zwracają uwagę, że USA i Chiny rywalizują o dominującą pozycję w Azji Południowo-Wschodniej. Prawica krytykuje Obamę za zbyt ustępliwą, jej zdaniem, politykę administracji wobec Pekinu, szczególnie w kwestii praw człowieka. Biały Dom zasugerował jednak, że prezydent ma poinformować Hu Jintao o zamiarze spotkania z duchowym przywódcą Tybetańczyków Dalajlamą XIV. Program wizyty przewiduje też spotkanie Obamy z ludnością w Szanghaju. Szczyt APEC w niedzielę będzie okazją do spotkania z przywódcami państw regionu Pacyfiku, w tym także z rosyjskim prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem. Azjatyckie kraje regionu, w tym nawet do niedawna tak biedne jak Wietnam i Indonezja, podwoiły swój dochód narodowy w ostatniej dekadzie, i większość to wierzyciele USA. W czasie wizyty w Korei Południowej Obama ma nakłaniać rząd tego kraju do zwiększenia dostępu amerykańskich samochodów na tamtejszy rynek. Nie oczekuje się jednak postępu na drodze do planowanego układu o wolnym handlu z Koreą Południową. Utrudnieniem są tutaj protekcjonistyczne tendencje w amerykańskim Kongresie, gdzie mający większość Demokraci blokują próby dalszego obniżania barier handlowych. Przed podróżą Obamy Biały Dom przypomniał, że jest on pierwszym prezydentem USA, który w dzieciństwie mieszkał w Azji - wraz z matką wyjechał do Indonezji w latach 60. i chodził tam przez dwa lata do szkoły. Urzędnicy administracji usiłują w związku z tym przedstawiać Obamę jako pierwszego prezydenta o "orientacji na Azję i Pacyfik".