Macedońskie oddziały kontynuowały dzisiaj ostrzał wiosek na północy kraju, uważanych za siedzibę albańskich rebeliantów. Według dziennikarzy agencji Reuters, wioska Vaskince była przez kilka godzin celem ostrzału ciężkiej artylerii. Co najmniej sześciu cywilów zginęło wczoraj w czasie ostrzału artyleryjskiego wiosek prowadzonego przez armię macedońską na północy kraju, gdzie prawdopodobnie ukrywają się albańscy rebelianci. Ostrzał został wznowiony wczoraj po południu wokół Kumanova na północy kraju. Głównym celem ataku od czwartku jest wioska Vaksince. Władze macedońskie oskarżają rebeliantów o to, że siłą przetrzymują 3,5 tys. mieszkańców wsi Slupczane i Vaksince, by używać ich jako "żywych tarcz". Według władz macedońskich, cywile pozostają na parterze domów lub w piwnicach, a rebelianci prowadzą ostrzał z pięter. Wcześniej władze zaapelowały do mieszkańców okolicznych wsi, aby ewakuowali się do pobliskiego miasta Kumanovo. W rejonie Vaksince w ataku albańskich rebeliantów z Armii Wyzwolenia Narodowego (UCK) w czwartek zginęło dwóch żołnierzy macedońskich, a jeden został uprowadzony. Nowa ofensywa macedońska w odpowiedzi na ataki UCK grozi ponownym wybuchem walk, jak podczas stłumionej w marcu rebelii w okolicach Tetova. Tymczasem jak poinformowała rzeczniczka Wysokiego Komisariatu ONZ do spraw uchodźców z Macedonii do Kosowa zbiegło od czwartku ponad tysiąc Albańczyków. Ludzie ci pochodzą głównie z miejscowości położonych w rejonie Kumanova, gdzie siły macedońskie prowadzą ofensywę przeciwko partyzantom albańskim, ale również z rejonu Skopje i Tetova. W zdominowanej przez ludność albańską prowincji uchodźcy ci przyjmowani są w większości przez rodziny i bliskich. Dodajmy, że u krewnych lub przyjaciół przebywa w Kosowie ponad osiem tysięcy Albańczyków, którzy zbiegli z Macedonii podczas marcowych walk separatystów z siłami macedońskimi w rejonie Tetova.