Zdaniem Blockmansa przyszłotygodniowy szczyt w Wilnie, na którym Ukraina miała podpisać umowę stowarzyszeniową z Unią, przesądzi o przyszłości PW. "Bez Ukrainy mozaika się rozpadnie. Idea PW, czyli regionalnej strategii dla krajów byłego ZSRR, wyparuje" - powiedział ekspert dziennikarzom. Podpisując umowę stowarzyszeniową z Ukrainą, Unia "pokazałaby światu, że jest w stanie eksportować swoje standardy prawne", co jest głównym narzędziem jej polityki zagranicznej - ocenił Blockmans. Bruksela udowodniłaby też, że jest w stanie stabilizować swoich najbliższych sąsiadów oraz "poszerzać obszar pokoju i dobrobytu na cały kontynent" - dodał. "Bruksela mogłaby używać tego credo, by upiększać wizerunek swojej polityki zagranicznej na arenie międzynarodowej" - podkreślił ekspert. Według niego, jeśli Kijów nie podpisze umowy w Wilnie, nie jest jasne, kiedy nadarzy się ponowna okazja. "Teraz jest ten moment i trzeba go wykorzystać. W 2014 roku odbędą się wybory europejskie, będzie to też rok przygotowań do wyborów prezydenckich na Ukrainie w 2015 roku" - tłumaczył Blockmans. Uważa on jednak, że mimo czwartkowej decyzji rządu Ukrainy o wstrzymaniu przygotowań do podpisania umowy z Unią i braku decyzji parlamentu w sprawie byłej premier Julii Tymoszenko nadal jest nadzieja na przełom w Wilnie. "Ale można ją pokładać tylko w jednym człowieku: w Wiktorze Janukowyczu" - podkreślił. Według Blockmansa ukraiński prezydent kontroluje działania parlamentu, w którym większość mają jego zwolennicy. To on - zdaniem eksperta - zrzucił na parlament odpowiedzialność za rozwiązanie problemu Tymoszenko. "Jednocześnie sam podczas dwustronnych spotkań robi interesy z (prezydentem Rosji Władimirem - red.) Putinem, być może dążąc do obniżenia cen gazu" - powiedział Blockmans. W jego ocenie ukraiński prezydent może zostać zaproszony na nadzwyczajne posiedzenie ministrów spraw zagranicznych UE i poproszony o zajęcie jasnego stanowiska w sprawie umowy stowarzyszeniowej. To właśnie przedstawiciele krajów UE zadecydują, czy umowa z Ukrainą zostanie podpisana. Według Blockmansa, patrząc wstecz można uznać, że strategicznym błędem mogło być to, iż kraje UE bardzo konkretnie zażądały od Kijowa uwolnienia Tymoszenko. "Czy ktoś naprawdę wierzył, że Julia Tymoszenko - główny rywal polityczny Janukowycza - wyjdzie na wolność? Nawet działając z Niemiec mogłaby być zagrożeniem dla obecnego rządu" - powiedział. Ekspert podkreślił, że "Unia nie powinna dać się wciągnąć przez Rosję w zero-jedynkową politykę". Stanowisko Brukseli podczas negocjacji z Ukrainą było otwarte, opierało się na dialogu i przedstawianiu korzyści, na które może liczyć Kijów po podpisaniu umowy. "Błędem byłoby realizowanie strategii, z których skutecznie korzysta Moskwa, wbijając geopolityczny klin pomiędzy UE a kilka krajów Partnerstwa Wschodniego" - dodał Blockmans.