Jak przypomina dziennik "The Globe and Mail", ekolodzy od wielu lat sygnalizowali, że dostęp do wody będzie jednym z największych problemów w relacjach międzynarodowych oraz dodatkową przyczyną możliwych migracji. Na ogół jednak na ten problem wskazywano w stosunku do krajów ubogich w wodę. Okazuje się jednak, że także bogate kraje i pozornie bez problemów z wodą widzą w globalnym ociepleniu zagrożenie dla swoich interesów. W ostatnich tygodniach do kanadyjskiego parlamentu wpłynął rządowy projekt ustawy, który ma zmienić wcześniejsze rozwiązania dotyczące wód granicznych i rzek międzynarodowych. Przy czym niektóre rozwiązania obowiązują od 40 lat - przypomniała organizacja The Council of Canadians, jedna z największych obywatelskich organizacji w Kanadzie. Obowiązujące regulacje nakazują, by firmy budujące kanały odprowadzające część wody z płynących rzek uzyskiwały specjalną licencję od kanadyjskiego rządu federalnego - przypomniał "The Globe and Mail". Ale też, na co zwracają uwagę krytycy obecnego prawa, rozwiązania dotyczące eksportu wody traktują wodę po prostu jak surowiec, w ramach Północnoamerykańskiej Strefy Wolnego Handlu (NAFTA). Ponieważ prace parlamentarne nad zmianami prawa dotyczącego wody właśnie się zaczynają, w dyskusję włączają się kolejni eksperci. Krytycy rządowego projektu uważają, że prawo w proponowanym kształcie nadal nie chroniłoby kanadyjskich zasobów wystarczająco. Przyszłe potencjalne problemy z wodą sprawiają, że uwagi ekspertów stają się bardzo drobiazgowe. Na przykład grupa ekspertów ds. wody z Canadian Water Issues Council (CWIC) przy University of Toronto wskazuje, że nowe prawo nie będzie przeciwdziałać wykorzystywaniu wód, które co prawda nie są graniczne, bo znajdują się w zupełnie innych basenach, jednak mają, choć nie bezpośredni, związek z dopływami wód granicznych - w swoim liście do ministra spraw zagranicznych, dostępnym w internecie, eksperci CWIC wskazują nawet na tego typu kwestie ekologiczne. Niektórzy krytycy sprzeciwiają się nawet brakowi zakazu eksportowania wody butelkowanej. Council of Canadians domaga się wręcz, by wodę uznano za dobro publiczne i wyłączono spod handlowych rozwiązań w ramach NAFTA, handlowego traktatu między Kanadą, USA i Meksykiem. Spornych wód jest dużo - od Wielkich Jezior, wielkich rzek, takich jak Jukon, Red czy Kolumbia, do znacznie mniejszych rzek i strumieni.