Belgijska elektrownia Doel 4 ma być wyłączona z użytku do końca roku. Na początku sierpnia doszło w niej do awarii turbiny parowej i wycieku oleju. Wcześniej wyłączono także dwa inne reaktory. Oznacza to, że gdy nadejdzie zima Belgia będzie dysponowała zaledwie jedną czwartą swojej normalnej produkcji energii elektrycznej. Czy w takim razie trzeba przygotować się na "blackout"? Niekoniecznie, istnieje bowiem plan awaryjny. Przede wszystkim import energii od sąsiadów. "Dysponujemy dobrymi możliwościami zakupu energii spoza granic naszego kraju" - powiedziała telewizji RTBF Axelle Pollet rzeczniczka firmy Elia, odpowiedzialnej za dostawy energii. Belgia ma też własne rezerwy strategiczne. Jeżeli to nie wystarczy, Belgowie będą musieli ograniczyć użytkowanie energii w swoich domach i na ulicach. W najgorszym przypadku dojdzie do zgaszenia świateł w niektórych częściach kraju. Ograniczenia nie będą dotyczyć szpitali, dworców czy lotnisk.