Sprawę w czeskich mediach opisuje korespondent tamtejszego radia w Brukseli Wiktor Daniek. Według niego, z premierem Mateuszem Morawieckim miał się skontaktować bezpośrednio premier Czech Andrej Babisz. Chodziło o swego rodzaju handel wymienny urzędnikami. Babisz miał chcieć umieścić swojego eksperta w otoczeniu polskiego komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego. Podczas negocjacji z Morawieckim - według źródeł czeskiego nadawcy - miał argumentować między innymi, że unijna komisarz ds. praworządności Vera Jourova w swoim zespole dalej liczy na współpracę z pracującym od lat w KE Polakiem Wojtkiem Talko. Morawiecki miał jednak odpowiedzieć szefowi czeskiego rządu, że to nie "jego człowiek" i zażądać jego wymiany na innego Polaka, który byłby przychylny polskim władzom. Do wymiany finalnie nie doszło. Jak podaje Radio Zet, na pytania w tej sprawie czeskiemu dziennikarzowi nie odpowiedzieli ani premier Babisz, ani komisarz Jourova, ale komentarz uzyskał portal informacyjny Seznam Zpravy. "Dostałam kilkaset próśb o pracę w moim gabinecie, m.in. z Polski. Zdecydowałam się jednak na pozostawienie starego gabinetu" - napisała Jourova. Vera Jourova wywodzi się z tego samego ugrupowania ANO, co czeski premier.