W kwietniu ubiegłego roku policjanci wkroczyli do obiektów Siedziby Głównej Gmin Muzułmańskich i gminy Praga. Akcja odbywała się na podstawie wydanego przez sąd nakazu rewizji. Policja wkroczyła w piątek - tuż przed tradycyjną modlitwą. Obecni na miejscu krytykowali to, że po wkroczeniu funkcjonariuszy musieli leżeć twarzami na ziemi, zaś policjanci trzymali wymierzoną w nich broń. Nie spodobał im się również fakt, że mundurowi nie zdjęli butów. Bezpośrednio po akcji, jej przebieg kontrolowało ministerstwo spraw wewnętrznych. I choć kontrola nie wykazała żadnych uchybień, minister Milan Chovanec przyznał wtedy, że rozumie oburzenie muzułmanów i poprosił policjantów, aby w przyszłości brali pod uwagę wszystkie aspekty i ryzyka akcji. Z kolei wewnętrzna kontrola policji wykazała, że do interwencji doszło jeszcze przed rozpoczęciem modlitwy. Nie mogło więc dojść do jej naruszenia. W wyniku akcji szefowi praskiej gminy muzułmańskiej Vladimirowi Sańkowi zostały postawione zarzuty przestępstwa wspierania i propagowania ruchu dążącego do ograniczania praw i wolności człowieka. Chodziło o kolportaż radykalnych islamskich publikacji.