- Przejazd rosyjskich motocyklistów zwanych "Nocnymi Wilkami" przez Republikę Czeską uważam za prowokację. Będziemy musieli przede wszystkim obserwować, aby podczas przejazdu przestrzegali naszych praw - oświadczył Zaoralek na Twitterze. Motocykliści pod koniec kwietnia chcą przejechać trasą Moskwa-Berlin, by uczcić 70. rocznicę zakończenia II wojny światowej i zwycięstwa ZSRR nad III Rzeszą. Zapowiadają, że od 25 kwietnia do 9 maja przejadą z Moskwy przez Mińsk, Brześć, Wrocław, Brno, Bratysławę, Wiedeń, Monachium, Pragę, Torgau do Berlina. Premier Ewa Kopacz w środę oceniła zapowiedź rajdu przez Polskę jako szczególną prowokację; także według szefa MSZ Grzegorza Schetyny "to polityczna prowokacja, której nie należy ulegać". Jak zaznaczył, Polska jest państwem prawa i każdy może ją odwiedzać, tylko musi robić to w zgodzie z obowiązującym w Polsce prawem. Niemiecki dziennik "Die Welt" podał, że rosyjscy motocykliści nie dostaną pozwolenia na wjazd do Berlina. W czwartek władze niemieckiej stolicy poinformowały, że otrzymały e-maila w sprawie przejazdu, ale decyzja zapadnie dopiero po złożeniu formalnego wniosku. "Nocne wilki" to nacjonalistyczny klub motocyklowy, który sam określa się jako niepolityczna organizacja patriotyczna, jednak otwarcie popiera politykę prezydenta Rosji Władimira Putina, w tym rosyjską aneksję Krymu. Lider klubu, Aleksandr "Chirurg" Załdostanow, i inni jego przywódcy znajdują się na amerykańskiej liście osób objętych zakazem wjazdu do USA. Załdostanow jest jednym z założycieli prokremlowskiego ruchu Antymajdan w Rosji. Oficjalnie celem ruchu jest niedopuszczenie do "kolorowej rewolucji" w Rosji na wzór ukraińskiej, a nieoficjalnym - zwalczanie liberalnej opozycji.