Uroczystość zorganizowała inicjatywa bezkomunistu.cz. Z uwagi na pandemię liczba uczestników została ograniczona. Złożono kwiaty na 43 zidentyfikowanych dziecięcych grobach. Zdaniem przewodniczącego inicjatywy Petra Marka na cmentarzu pochowano więcej dzieci. Ich liczba nie jest znana, na co wpłynął także pożar z lat sześćdziesiątych minionego wieku, w którym spłonęła duża część archiwów prokuratury i służby więziennej. Marek szacuje, że na cmentarzu w Diablicach znajdują się szczątki co najmniej 14 tys. dorosłych i dzieci, więźniów politycznych. Dzieci pochowane na cmentarzu umierały z braku właściwej opieki medycznej. Jego zdaniem pochówek nie przebiegał w godny sposób. Zmarłych, także dzieci, wrzucano do dołów, w których gromadzono po kilkadziesiąt ofiar. Marek powiedział, że jest narodową hańbą, że nie przeprowadzono w tym miejscu pełnych badań. Jako wzór podał Warszawę, gdzie ekshumacje pozwalają ustalić tożsamość ofiar złożonych w masowych grobach. - Polska jest przykładem, że można to zrobić. W naszym społeczeństwie, nie uważa się tego za tak ważne - powiedział.