Według wcześniejszych informacji, opartych na źródłach w straży pożarnej, do konsulatu miała trafić podejrzana przesyłka. Rzecznik policji poinformował, że około godz. 11. w biurze wizowym konsulatu pojawił się mężczyzna prawdopodobnie narodowości albańskiej i przedłożył pracownikom swój paszport. Krótko potem jedna z pracownic konsulatu nagle źle się poczuła i zawiadomiła ochronę. Mężczyzna jest podejrzany o wniesienie do konsulatu szkodliwej substancji chemicznej. Na miejsce wezwano policyjnych specjalistów, którzy zbadali pomieszczenia konsulatu. Według portalu "Spiegel Online" na problemy z oddychaniem skarżyły się trzy pracownice biura wizowego konsulatu. Udzielono im pomocy medycznej. Niemiecka policja bada incydent w kontekście aktualnych wydarzeń w Jemenie i Libii. Sytuacja w placówkach dyplomatycznych USA jest napięta w związku z atakiem na konsulat amerykański w Bengazi, w którym w nocy z wtorku na środę zginęły cztery osoby, w tym ambasador USA w Libii. Powodem zajść stał się obraźliwy wobec islamu film wyprodukowany w USA. Atak spotkał się z potępieniem społeczności międzynarodowej. W czwartek doszło do ataku tłumu demonstrantów na ambasadę USA w stolicy Jemenu Sanie.