23-letni Baszar al-Jusef jest czwartą osobą z Czerwonego Półksiężyca, która została zabita od września w ogarniętej rebelią Syrii. Jusef miał na sobie w chwili śmierci czerwony uniform, wyraźnie oznakowany emblematem Czerwonego Półksiężyca. - Jesteśmy wstrząśnięci śmiercią Baszara, jest ona całkowicie nie do zaakceptowania - powiedział przewodniczący syryjskiego Czerwonego Półksiężyca Abdul Rahman al-Attar. Dajr az-Zaur, miasto w prowincji o tej samej nazwie we wschodniej Syrii przy granicy z Irakiem, jest ostrzeliwane przez siły wierne prezydentowi Baszarowi el-Asadowi. Od piątku do soboty zginęło tam co najmniej 37 osób, głównie cywilów. Nie jest jasne, kto zastrzelił Jak pisze agencja Reutera, nie jest jasne, kto zastrzelił Jusefa. Pracownicy Czerwonego Półksiężyca często znajdują się na pierwszej linii ognia. Bywa, że zarówno wojska Asada, jak i rebelianci nie dowierzają ich neutralności. Pracownicy Syryjskiego Arabskiego Czerwonego Półksiężyca mówią, że często strzelają do nich obie strony konfliktu. Jak zaznaczył zastępca szefa misji Czerwonego Krzyża w Syrii Alexandre Equey, do śmierci Jusefa doszło w czasie, kiedy MKCK i Syryjski Arabski Czerwony Półksiężyc są "jedynymi praktycznie organizacjami, które mogą pracować w Syrii na terenach objętych przemocą". Wewnętrzny konflikt w Syrii, zainspirowany arabską wiosną, trwa od marca 2011 roku. W czwartek Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie poinformowało, że już ponad 15 tys. osób, w większości cywilów, zostało zabitych w Syrii od wybuchu powstania przeciwko reżimowi prezydenta Asada.