Obawy związane są z faktem, że w niedzielę w Czechach, a także na Słowacji, w Niemczech i w Austrii obowiązuje zakaz poruszania się samochodami ciężarowymi. Zarządzająca nowym czeskim systemem firma CzechToll przewiduje w związku z tym, że kierowcy, którzy dotąd nie zarejestrowali się w systemie i nie mają zainstalowanej w kabinie niezbędnej jednostki pokładowej, będą chcieli zrobić to w poniedziałek rano przy wjeździe do Czech. Jednostka poprzez satelitę pokazuje położenie pojazdu i nalicza obowiązującą opłatę. CzechToll, a także przedstawiciele ministerstwa transportu zwracają także uwagę, że w nowym systemie wciąż brakuje około 140 tys. pojazdów z ogólnej liczby spodziewanych ponad 458 tys. W dalszym ciągu najwięcej niezarejestrowanych pojazdów pochodzi z Polski, Litwy, Rosji i Ukrainy - poinformował w czeskiej telewizji rzecznik CzechToll Miroslav Benesz. Zapowiedział, że jego firma, a także policja drogowa, są przygotowane na ewentualne utrudnienia w ruchu w poniedziałek na przejściach granicznych z Polską i Słowacją. Obowiązek nowej rejestracji pojazdów korzystających z dróg w Czechach wynika ze zmiany firmy zarządzającej systemem poboru opłat. Od 2007 r. odpowiadała za niego austriacka firma Kapsch. W kwietniu 2018 r. w przetargu wybrano firmę CzechToll, która ma zarządzać systemem do 2030 r. Nowy system poboru opłat zaczął obowiązywać od 1 grudnia na autostradach, a od 1 stycznia 2020 r. ma objąć także drogi I kategorii. Opłaty będą obejmowały około 2300 km dróg. W niedzielę do godziny 13 firmy transportowe obciążono opłatami za przejazdy o łącznej wysokości 4 mln koron (ponad 155 tys. euro). Z Pragi Piotr Górecki