Czekają na stuletnią wodę. Alerty w prawie całych Czechach
Sytuacja w Czechach jest bardzo napięta. Niż genueński może tam przynieść masy wody, które widuje się raz na pięćdziesiąt, a może nawet sto lat - ostrzega premier Petr Fiala. W Pradze obradował sztab kryzysowy. Zalecono odwoływanie imprez masowych, a obywatelom odradza się wchodzenie do lasów. Większość kraju objęta jest alertami pogodowymi najwyższego stopnia. Wielkiej wody spodziewa się także Słowacja.
Po posiedzeniu specjalnego sztabu kryzysowego premier Czech powiedział, że prognozy pogody dla tego kraju "niestety się nie zmieniają". Do poniedziałku w niektórych miejscach może spaść łącznie nawet 400 litrów wody na metr kwadratowy. Najwyższy poziom alertów związanych z ulewami nie występuje tylko na zachodzie Czech.
Ta apka mówi, kiedy spadnie deszcz - co do minuty! Wypróbuj nową aplikację Pogoda Interia! Zainstaluj z Google Play lub App Store
Czesi szykują się wielką wodę
Czeskie ministerstwo środowiska ostrzegło, że w wielu miejscach kraju zagrożenie powodziowe będzie "ekstremalne". Szczególnie niebezpiecznie może być w rejonie Wyżyny Czesko-Morawskiej i Jesionikach.
Tam woda może przekroczyć poziomy występujące raz na stulecie. Również premier Fiala ostrzegł, że na niektórych rzekach w najbliższym czasie woda może osiągnąć stany notowane raz na 50, a miejscami raz na 100 lat. Jedynie w zachodniej części Czech stopień zagrożenia ulewami i podtopieniami jest niższy.
Na nadejście powodziowej fali przygotowują się między innymi władze stolicy kraju, Pragi. O godz. 19:00 zamknięte zostaną wały powodziowe, a w niektórych miejscach centrum wzniesione zostaną zapory przeciwpowodziowe - zapowiedział rzecznik prasowy urzędu miasta Tadeáš Provazník. Oprócz tego w sobotę zostanie wstrzymany ruch rzeczny na Wełtawie.
Z powodu zagrożenia ze strony przewracających się drzew władze Parku Narodowego Podyjí odradza wchodzenie do lasów. Również w mieście Uherské Hradiště zamknięto parki miejskie z powodu prognozowanych ulewy i silnego wiatru.
W wielu miejscach odwołuje się imprezy masowe. Szpital Braci Miłosierdzia w Brnie zamknął na cały weekend przyjęcia na swój oddział położniczy. W Brnie również wznoszone są zapory przeciwpowodziowe.
Sto tysięcy osób w gotowości
Minister spraw wewnętrznych Vít Rakušan poinformował, że w gotowości do pomocy w usuwaniu skutków ataku żywiołu jest prawie 100 tys. strażaków, w tym ochotników. Pozostaną w gotowości przez cały weekend.
Jak dodał minister obecnie strażacy dostarczają w zagrożone miejsce worki z piaskiem i pomagają lokalnym władzom w organizowaniu przygotowań na nadejście powodzi.
Czeska policja do dyspozycji oddała łącznie pięć śmigłowców, które będzie można wykorzystać w Pradze, Brnie i Ostrawie. W gotowości pozostaje również czeskie wojsko, które zapewniło pomoc oddziałów inżynieryjnych i dwóch śmigłowców.
Nie tylko Czechy czekają na stuletnią wodę, ale i Słowacja, gdzie w prawie całym kraju pada deszcz. Wielkiej wody spodziewają się na swoim odcinku granicznej rzeki Morawy. Pierwsza fala ulew uderzyła w zachodnią część Słowacji - w ciągu doby spadło tam kilkadziesiąt litrów wody na metr kwadratowy, a w miejscowości Pernek w pobliżu Bratysławy ponad 100 litrów.
Najbardziej zagrożonym miejscem jest granicząca z Austrią wieś Moravsky Svaty Jan, gdzie poziom rzeki Morawy wzrósł w piątek z 80 cm do 2,7 m. Słowackie media przekazały też, że z pomocą wojska wzmacniane są wały na czterokilometrowym odcinku rzeki w pobliżu miejscowości Kopczany na granicy z Czechami.
Powódź stulecia w Czechach? Zagrożenie jest realne
Synoptycy ostrzegają, że opady będą coraz silniejsze od piątku, kiedy to w większości Czech spadnie od 40 do 80 mm wody, na najwięcej na północy. W paśmie górskim Jesioniki lokalnie suma opadów może sięgnąć 100 mm.
Ulewne deszcze będą padać nieprzerwanie w nocy z piątku na sobotę oraz w sobotę. Według prognoz w pierwszy dzień weekendu znowu będzie ulewnie i suma opadów ponownie sięgnie 40-80 mm, a w Jesionikach miejscami nawet około 200 mm.
Dopiero w niedzielę będzie można liczyć na nieco łagodniejszą aurę. Tego dnia suma opadów w przeważającej części Czech będzie się wahać od 10 do 50 mm, choć lokalnie w górach na północy znowu może spaść do 100 litrów wody na metr kwadratowy.
Łącznie od czwartku do niedzieli na południowym wschodzie może spaść do 300 mm deszczu, jednak w górach wody będzie więcej. Najwięcej obaw budzi sytuacja w Jesionikach, gdzie łącznie może spaść ponad 400 mm wody.
Cały czas realna jest groźba powtórki z katastrofalnych powodzi z 1997 i 2002 roku.
Źródło: CT24.ceskatelevize.cz, CHMI, PAP
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!