- Wrócą do Czeczenii, jeśli będą chcieli, tygodniowo zamierzamy organizować dwa do trzech transportów dla stu ludzi - dodaje Iliasow. Co innego mówią jednak przedstawiciele organizacji humanitarnych. - Czeczeni zmuszani są do powrotu, mimo że obawiają się o swoje bezpieczeństwo - twierdzą członkowie organizacji Lekarze bez Granic. Aby wywrzeć presję na czeczeńskie rodziny, w obozach w Inguszetii odcinane są prąd i woda - dodają działacze humanitarni. Kilkanaście dni temu Rosjanie zamknęli obóz w Zamienskoje na północy Czeczenii, przesiedlając ponad dwa tysiące ludzi do Groznego, stolicy republiki. Jak się oblicza, w graniczącej z Czeczenią Inguszetii mieszka około 140 000 Czeczenów.