Porwany, 38-letni Daniel Gluck, cierpi na astmę i może mu grozić nawet śmierć. Gluck pojechał w do Czeczenii w ramach misji "Lekarze bez granic". Razem z nim uprowadzono Francuza, uczestnika "Akcji przeciw głodowi". Temu drugiemu udało się jednak wyrwać z rąk porywaczy i uciec. Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zarzuciło im, że posłużyli się fałszywą przepustką, aby wjechać do Czeczenii przez punkt kontrolny na granicy z sąsiednią Inguszetią. Zaprzeczyła temu szefowa "Lekarzy bez granic". Dodała, że konwój z pomocą humanitarną, w którym podróżował Kenneth Gluck, miał wszelkie potrzebne dokumenty i zezwolenia władz wojskowych oraz cywilnych.