Czeska straż pożarna zawiadomienie o pożarze pojemnika na elektroodpady na ulicy Pod Zahorskiem w Pilźnie otrzymała we wtorek około godziny 2:30 nad ranem. Jak się okazało, w pojemniku znajdował się 40-letni mężczyzna. Z metalowego kontenera wystawała jego głowa i ręce. Wewnątrz płonął ogień. CZYTAJ TAKŻE: Mężczyzna podpalił się przed ukraińskim konsulatem w Krakowie Strażacy stanęli przed wyjątkowo trudnym zadaniem. W jednej ze ścian rezerwuaru wycięli otwór i usiłowali ugasić pożar. Następnie, wykorzystując w tym celu specjalistyczne urządzenia, otworzyli kontener i wyciągnęli z niego poważnie rannego 40-latka. Jak zauważono, to też nie było łatwe, bo z uwagi na zaklinowane w mechanizmie ciało, strażacy nie mogli po prostu rozciąć w jednym konkretnym miejscu i tak bardzo wytrzymałego materiału. Czechy. Tragiczna śmierć w kontenerze na elektrośmieci Niestety, poparzenia były bardzo rozległe, życia mężczyzny nie udało się uratować. Portal echo24.cz przytacza ustalenia służb, z których wynika, że płomienie we wnętrzu pojemnika pojawiły się w wyniku nieostrożnego zachowania poszkodowanego. Sprawą zajmuje się policja. Służby znają już tożsamość zmarłego mężczyzny. Przypuszcza się, że wszedł do kontenera, by wydobyć z niego wartościowe odpady, a następnie je sprzedać. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!