Notę ambasadorowi Aleksandrowi Zmiejewskiemu przekazał wiceminister spraw zagranicznych Czech Martin Smolek. Zawarto w niej zapewnienie o międzynarodowej odpowiedzialności prawnej Rosji za jej udział w doprowadzeniu do eksplozji w składzie amunicji w Vrbieticach i żąda pełnego odszkodowania za szkody "spowodowane przez ten międzynarodowy akt bezprawia" - podało ministerstwo w komunikacie. Smolek powiedział też ambasadorowi, że umieszczenie Czech na liście "nieprzyjaznych" państw stanowi naruszenie prawa międzynarodowego, szczególnie Konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych oraz czesko-rosyjskiego Traktatu o stosunkach dyplomatycznych i współpracy. Według czeskiej dyplomacji zapis powinien zostać wykreślony. Rosyjskie MSZ "nie może tego pojąć" Minister Spraw Zagranicznych Jakub Kulhanek powiedział w opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla agencji CTK, że skreślenie Czech z listy jest jednym z ważnych warunków wstępnych dla przywrócenia dialogu politycznego. "Nie można już pojąć, co się dzieje w głowach polityków czeskich, którzy nie pierwszy miesiąc wymyślają, jak by tu jeszcze pogorszyć stosunki dwustronne" - napisała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa na swoim kanale w komunikatorze Telegram. Dodała następnie, że Czesi "sami siebie wpisali na listę krajów nieprzyjaznych" wobec Rosji i "potwierdzają ten status" poprzez - jak to ujęła - "dziwaczne" działania i deklaracje. Nie wiadomo, o jaką kwotę chodzi Kryzys w stosunkach z Moskwą wywołało ujawnienie informacji czeskich służb specjalnych i śledczych, że w eksplozji w składzie amunicji w 2014 r. brali udział rosyjscy agenci. MSZ nie poinformowało o wysokości żądanego odszkodowania. Przed tygodniem czeski rząd przyjął projekt ustawy o odszkodowaniach dla mieszkańców gmin oraz samorządów dotkniętych wybuchem w magazynach. Gminy miałyby otrzymać około 13 mln euro, a na odszkodowania dla osób prywatnych rząd chce przeznaczyć około 11 mln euro.