Tuż za miasteczkiem Pohorzelice 25-letni kierowca Michał Z. zaczął słabnąć. - Poczułem, że tracę panowanie nad kierownicą i zjechałem w pole. Czasami zawodzi sprzęt, a czasami ludzki organizm. Nie wiem co się stało; jestem pod opieką lekarzy - powiedział Michał Z. który przebywa nad obserwacji w szpitalu w Brzeclaviu. Sześciu z pasażerów, które obsypały drobiny rozpadających się szyb przeszło badania w klinice okulistycznej w Brnie. Jak zapewnia właściciel biura podróży z Katowic, turyści będą mieli nowy autokar. - Powinien być już na miejscu wypadku. Został natychmiast po wypadku uruchomiony z Polski - powiedział reporterowi RMF FM. Tymczasem w biurze ciągle dzwonią telefony. Pracownicy biura nie dzwonili do rodzin wycieczkowiczów ponieważ nikomu nic się nie stało. Z podróży nikt nie zrezygnował. W autobusie byli dorośli, młodzież oraz dzieci - 42 pasażerów, kierowca oraz pilot. Na miejscu powinni być jutro około południa.