Jak pisze agencja, końcowa frekwencja może być nieco niższa niż w 2006 roku, kiedy to po raz ostatni Czesi wybierali swych reprezentantów we władzach samorządów. Wybory do Senatu cieszą się zazwyczaj jeszcze mniejszym zainteresowaniem obywateli Republiki Czeskiej. Przedstawiciele lokalnych komisji wyborczych podawali różne dane na temat frekwencji. Średnią z całego kraju na godz. 21 ocenili na około 30 proc. Najmniejsze zainteresowanie wyborami było w niektórych gminach województwa libereckiego, gdzie do urn zgłosiło się 10-12 proc. uprawnionych. Najwyższą liczbę głosujących zanotowano w południowej części Moraw; tam w punktach wyborczych oddało głos już ponad 33 proc. wpisanych na listy. W pierwszym dniu wyborów swój głos oddał w Pradze prezydent Czech Vaclav Klaus. Nie zdradził, na kogo głosował, ale powiedział, że poparł tę samą partię, co w majowych wyborach do Izby Poselskiej. Zaapelował też do Czechów o udział w głosowaniu. "Wybory są ważne. Każde wybory są ważne, a te samorządowe już wyjątkowo. Wierzę, że obywatele są tego świadomi, że lepiej jest głosować, niż potem potajemnie kogoś wyzywać" - powiedział dziennikarzom. Według czeskiej policji, w czasie pierwszego dnia głosowania nie doszło do żadnych poważniejszych incydentów. Informowano jedynie o próbach kupowania głosów w kilku miejscowościach. W sobotę głosowanie rozpoczyna się o godzinie 8 rano i potrwa do 14. Wstępne wyniki będą znane w sobotę po południu.