Jest to pierwszy przypadek obalenia rządu przez parlament w historii samodzielnej Republiki Czeskiej - niemal dokładnie na półmetku sprawowania przez nią rotacyjnego półrocznego przewodnictwa Unii Europejskiej. - Przyjąłem to głosowanie do wiadomości i zachowam się ściśle według wymogów konstytucji - zadeklarował Topolanek. Oznacza to, że złoży swą rezygnację na ręce prezydenta Vaclava Klausa. Poza opozycyjnymi klubami Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CSSD) oraz Komunistycznej Partii Czech i Moraw (KSCM) za odwołaniem rządu głosowali dwaj deputowani kierowanej przez Topolanka Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) i dwie byłe posłanki współtworzących koalicję rządową Zielonych. W ten sposób wotum nieufności uzyskało wymaganą bezwzględną większość 101 posłów 200-osobowej Izby. Zdaniem Topolanka upadek rządu może osłabić czeskie przewodnictwo Unii Europejskiej. - Uważam, że może to wywołać komplikacje dla naszego potencjału negocjacyjnego. Partnerzy w Europie przyzwyczaili się twardo z nami negocjować. W tym sensie może się zdarzyć, że nasza pozycja ulegnie osłabieniu - powiedział premier dziennikarzom. Zaznaczył jednocześnie, że byłby za zorganizowaniem latem bieżącego roku przedterminowych wyborów, o ile nie uda się stworzyć nowego rządu. Po głosowaniu przywódca socjaldemokratów i zarazem były premier Jirzi Paroubek powtórzył swą wcześniejszą deklarację, iż rząd mógłby wykonywać swe obowiązki do zakończenia czeskiego przewodnictwa UE. Dodał jednak, że CSSD domaga się ustąpienia reprezentujących ODS ministrów spraw wewnętrznych i sprawiedliwości oraz wstrzymania prywatyzacji majątku państwowego. Paroubek wykluczył możliwość współrządzenia z ODS. Jego zdaniem przedterminowe wybory mogłyby się odbyć jesienią, po uchwaleniu nowej ordynacji. Topolanek złoży prezydentowi dymisję najwcześniej w czwartek. Wyraził przekonanie, że jako szef partii, która uzyskała w wyborach największe poparcie, otrzyma ponownie od Klausa misję utworzenia rządu. W razie gdyby nie udało się powołać większościowego gabinetu bez udziału komunistów, ODS nie zgodzi się na postulowany przez CSSD rząd urzędniczy lub półpolityczny i będzie za zorganizowaniem wyborów jeszcze latem - zaznaczył premier. Otwierając debatę nad wotum nieufności Paroubek nazwał ekipę Topolanka "eurozawstydzającą", gdyż jako rząd państwa przewodzącego Unii Europejskiej nie ma jasnego poglądu na jej temat i nie jest w stanie doprowadzić do ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Według Paroubka reakcją władz na potęgujące się wyzwania obecnego kryzysu jest wyłącznie bierność, a kraj pogrąża się w chaosie. Lider socjaldemokratów zadeklarował, że po odejściu obecnego gabinetu jego partia podejmie negocjacje z prezydentem Vaclavem Klausem w sprawie powołania rządu bezpartyjnych fachowców, popieranego przez wszystkie ugrupowania parlamentarne. Byłby to "rząd walki z kryzysem" - zaznaczył Paroubek. Odpowiadając mu, Topolanek zarzucił opozycji dążenie do destabilizacji państwa. - Nadal mamy kruchy rząd oraz spolaryzowaną i niezdolną do osiągnięcia porozumienia Izbę Poselską. Zmieniło się chyba tylko to, że Paroubkowi udało się wreszcie zdobyć paru uciekinierów z innych frakcji dla swej koncepcji rządzenia z komunistami, o czym śnił od początku. Zmieniło się i to, że dziś chyba już tak się nie boi przedterminowych wyborów. Ale nie zmieniło się to, co zasadnicze - oczywiste rozbicie możliwości współpracy partii demokratycznych - podkreślił premier. - Uchwalenie wotum nieufności wobec czeskiego rządu nie wywrze bezpośredniego wpływu na jego zdolność dalszego sprawowania przewodnictwa Unii Europejskiej - oświadczył Topolanek. - Obecnie ta sytuacja nie ma wpływu na rolę przewodniczącego Rady Europejskiej - głosi komunikat Topolanka, wydany w Brukseli w imieniu prezydencji UE. Tuż po uchwaleniu wotum nieufności premier wyraził opinię, że może ono osłabić czeskie przewodnictwo Unii Europejskiej.