Rząd jest gotów zapłacić pieniądze szantażyście, ale sposób wypłaty, jaki zażądał napastnik, jest niemożliwy do realizacji. Domagał się on, aby w darmowym dzienniku "Metro" policja umieściła 100 tys. kart bankomatowych, a aktywujący kartę numer PIN przekazała mu przez telefon. Czeskie media tak formułują wiadomości na ten temat, by przekonać szantażystę, że technicznie taka operacja jest nie do wykonania w ciągu jednego dnia. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że 300 mln koron, których domaga się przestępca, złożono na specjalnym koncie w Czeskim Banku Narodowym. Policja czeka na kolejny telefon od szantażysty.