Za nowelizacją głosowało 67 z 74 z obecnych na sali senatorów. Nowelizacja przewiduje, że marihuana trafi do spisu leków. Ma być dostępna w aptekach na elektroniczne recepty, które będą pełnopłatne. W roku 2013 marihuanę będzie się importować (z Holandii i z Izraela); od 2014 r. będą ją dostarczać krajowe plantacje konopi indyjskich, zakładane pod nadzorem Państwowego Instytutu Kontroli Leków (SUKL). Wiceminister zdrowia Martin Pliszek zapowiedział, że SUKL będzie wydawał firmom koncesje na uprawy i odbierał całość zbiorów, płacąc po 70-80 koron za gram suszu. Prywatne uprawy będą nadal zakazane. Dystrybucja marihuany i leków zawierających ekstrakty z tego narkotyku ma podlegać ścisłej kontroli. W rejestrze SUKL będą figurować pacjenci uprawnieni do korzystania z marihuany w celach leczniczych. Senatorowie przychylili się do opinii ekspertów resortu zdrowia, którzy wskazują, że marihuana pomaga w leczeniu takich schorzeń jak stwardnienie rozsiane, choroba Parkinsona czy AIDS. Petycję za legalizacją marihuany do celów leczniczych podpisało kilkanaście tysięcy Czechów, w tym wielu lekarzy i ekspertów. Argumentowano, że pacjenci korzystający z leków opartych na konopiach indyjskich muszą płacić horrendalne ceny za sprowadzane leki. Autorzy petycji podkreślali, że "czescy pacjenci powinni mieć takie same prawa jak Szwajcarzy, Włosi, Hiszpanie, Niemcy, Kanadyjczycy czy pacjenci w Izraelu". Środowa debata w Senacie była burzliwa. Senatorowie, którzy sprzeciwiali się legalizacji marihuany argumentowali, że będzie ona nadal cenowo niedostępna dla wielu pacjentów. Senator Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CzSSD) Petr Gawlas tłumaczył, że na pierwszym etapie, czyli w tym roku, za importowany lek, trzeba będzie "słono" zapłacić (około 10 tysięcy koron miesięcznie przy leczeniu najważniejszych schorzeń). A w roku 2014, kiedy powstaną krajowe plantacje marihuany, "ceny zostaną zapewne utrzymane na poziomie europejskim" - ostrzegał Gawlas. - Nowelizacja ustawy o narkotykach niczego nie rozwiąże. Chorzy będą bowiem nadal kupować tańszą marihuanę u paserów. Ustawa nie spowoduje ograniczenia przestępczości narkotykowej - uznała wiceprzewodnicząca Senatu Alena Gajduszkova. Nowelizację ustawy poparł szef Izby Rolniczej Jan Veleba. - Każdy nowy rodzaj uprawy jest witany z zadowoleniem przez czeskich rolników, choć konopie nie będą uprawiane na tysiącach hektarów - powiedział. Czechy należą krajów z najbardziej liberalnym w Europie podejściem do narkotyków. Od 1 stycznia 2010 roku posiadanie małych ilości środków odurzających, w tym marihuany, zaliczanej do grupy tzw. narkotyków miękkich, jest wciąż nielegalne, ale nie jest karane. Marihuana jest najpowszechniejszym narkotykiem w Czechach. Według najnowszych sondaży próbowała jej ponad połowa Czechów w wieku od 15 do 34 lat. Z Pragi Andrzej Niewiadowski