Koalicjanci nie zauważyli lub nie chcieli zauważyć skali skandalu i jego poważnych skutków dla kraju. Chcą za wszelką cenę kontynuować rządzenie do końca kadencji, czyli do maja przyszłego roku. Jednak 4/5 Czechów sobie tego nie życzy. Opozycja domaga się przyspieszonych wyborów. Uważa, że byłoby to najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie najpoważniejszego skandalu w politycznego w historii Czech. Ten wariant wymagałby między innymi samorozwiązania parlamentu. Według konstytucji, potrzeba do tego 120 głosów w 200-osobowym parlamencie. Stanowisko prezydenta Milosza Zemana nie jest na razie znane. Ku jakiej koncepcji rozwiązania kryzysu będzie się skłaniał, dowiemy się prawdopodobnie wieczorem, po przyjęciu dymisji premiera. Zapowiedziana dymisja szefa rządu to efekt największego od 20 lat skandalu politycznego w Czechach. Aresztowano pięć osób z najbliższego otoczenia Petra Neczasa, w tym szefową jego gabinetu Janą Nagyovą. Zarzuca się im korupcję i nadużycie władzy. Neczas uwikłał się w romans z Nagyovą, która zleciła śledzenie jego żony szefom wojskowych służb specjalnych.