Na pytania dziennikarzy, dlaczego zwleka z podaniem się do dymisji, Rusnok odpowiedział w piątek, że prezydent wyznaczył mu audiencję dopiero na wtorek. Mimo licznych apeli liderów parlamentarnych, by ustępujący rząd nie podejmował już kluczowych decyzji politycznych i gospodarczych przed wyborami parlamentarnymi, gabinet Rusnoka omówił na piątkowym posiedzeniu aż 36 ustaw, w tym nowelizację ustawy o urzędnikach państwowych i ustawy o wyborach do Parlamentu Europejskiego. Na pytanie, czy jego gabinet będzie działał również po ewentualnym samorozwiązaniu parlamentu, Rusnok odparł, że jego "misją jest zapewnienie funkcjonowania instytucji państwowych". Wyraził przekonanie, że prezydent pozostawi go na dotychczasowym stanowisku do przedterminowych wyborów. Rusnok nie wykluczył podjęcia kolejnych, ważnych decyzji politycznych, takich jak przedłużenie dzierżawy szwedzkich myśliwców JAS 39 Gripen. Poprzedni gabinet Petra Neczasa nalegał na Szwedów, by obniżyli cenę. "Mamy umowę na stole. Nie wiem, jak długo nasi partnerzy będą mogli czekać na decyzję" - usprawiedliwiał się Rusnok. Prezydent Milosz Zeman wypowiedział się na temat upadku rządu Rusnoka jedynie na swoim blogu internetowym. Oświadczył, że wyznaczając rząd ekspertów, chciał sprowokować deputowanych do samorozwiązania parlamentu, a tym samym do zakończenia kryzysu politycznego, który rozpoczął się od afery korupcyjnej w rządzie Neczasa. Zeman podkreślił, że wydarzenia potoczyły się zgodnie z jego przewidywaniami. Gdy rząd Rusnoka nie uzyskał wotum zaufania, cztery ugrupowania parlamentarne uzgodniły, że 20 sierpnia odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Izby Poselskiej w celu jej rozwiązania. Kluczowe głosowanie, zapowiadane początkowo na piątek, 16 sierpnia, przełożono o cztery dni w obawie, że przed weekendem nie wszyscy deputowani wzięliby udział w posiedzeniu. Inicjatywa ma duże szanse powodzenia, gdyż wspomniane cztery ugrupowania - Czeska Partia Socjaldemokratyczna (CSSD), Komunistyczna Partia Czech i Moraw (KSCM), TOP 09 i Sprawy Publiczne (VV) - mają w Izbie Poselskiej łącznie 126 deputowanych. Według czeskiej konstytucji do samorozwiązania 200-osobowej izby niższej potrzeba głosów co najmniej trzech piątych jej członków. Do wyborów przygotowuje się już prawica. Lider Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) Martin Kuba i przewodnicząca Izby Poselskiej Miroslava Niemcova zapowiedzieli w piątek na konferencji prasowej, że podczas kampanii przedwyborczej chcą nawiązać współpracę z byłym prezydentem Vaclavem Klausem, który "jest nadal najbardziej wyrazistą postacią na czeskiej scenie politycznej". Zdaniem liderów ODS prawica znajdzie w osobie Klausa silnego sojusznika w zmaganiach wyborczych z lewicą. Kuba i Niemcova podkreślili jednak, że powrót Klausa na stanowisko przewodniczącego partii "jest nierealny". Klaus założył ODS w 1991 roku. W 2008 roku opuścił demonstracyjnie swoją partię, między innymi ze względu na ratyfikację traktatu lizbońskiego, którego był przeciwnikiem. "ODS nie prowadzi takiej polityki, dla jakiej zakładałem tę partię i przez długie lata nią kierowałem" - powiedział wówczas Klaus. Od 17 lipca 1998 roku do 12 lipca 2002 roku ODS Vaclava Klausa udzielała "cichego poparcia" mniejszościowemu gabinetowi socjaldemokratów ówczesnego premiera Milosza Zemana.