Zapalił się olej, który wyciekł z jednego z czterech zaworów regulujących dopływ pary na łopatki turbiny pierwszego bloku termojądrowego elektrowni. Pożar był niewielki. Zakładowa straż pożarna ugasiła go w ciągu niecałej minuty. A w ciągu kilku następnych minut zlikwidowano nieszczelność zawodu - podał rzecznik prasowy elektrowni. Dodał on, że bezpieczeństwo jądrowe ani przez chwilę nie było zagrożone. Nie powstały też żadne szkody materialne. Rozruch elektrowni przebiega bez zakłóceń. Dodajmy, że była to już siódma awaria w Temelinie od chwili, gdy elektrownia znajduje się na etapie tzw. gorącego rozruchu, to znaczy od chwili, kiedy zaczął wytwarzać energię elektryczną.