Najniebezpieczniejszy poziom wód zaobserwowano w województwach kralowohradeckim i środkowoczeskim w dorzeczu Łaby. Rano w okolicach miasta Nymburk wylała rzeka Mrlina; woda wdarła się na pola, łąki, zalała część piwnic w dwóch miejscowościach. Domy udało się uchronić dzięki wałom ułożonym z worków z piaskiem. Wciąż rośnie poziom Cidliny. Jeszcze przed południem przez miasto Novy Bydżov (pod Hradcem Kralove) ma przejść fala kulminacyjna. W nocy woda zalała Frydlant w województwie libereckim. Strażacy, aby dojechać na miejsce, musieli czekać aż do rana. W okolicach miasta zniszczonych jest kilka mostów i dróg. Czeskie służby odradzają podróż przez ten region. Według hydrologów poziom pozostałych rzek w kraju libereckim powoli opada. Trzeci, najwyższy stopień zagrożenia powodziowego nadal obowiązuje na Ploucznicy w Czeskiej Lipie. Do domu po południu mają wrócić ewakuowani mieszkańcy domów z Viszniovej koło Frydlantu. Meteorolodzy dodają, że poprawie sytuacji sprzyja pogoda. Opady nie są już tak intensywne i w wielu miejscach Czech całkowicie ustały. - Ze względu na rozwój sytuacji i koniec opadów oczekujemy stopniowej stabilizacji na rzekach, gdzie w tej chwili odnotowujemy wzrost poziomu wody - poinformował hydrolog Radek Czekal.