- Nasze tajne służby pozostają w kontakcie z siłami specjalnymi sąsiednich państw - powiedział Chovanec. Wyraził obawę, że może dojść do sytuacji, w której osoby pomagające zamachowcom będą chciały opuścić terytorium Francji, dlatego Praga postawiła swoje siły w stan podwyższonej gotowości. - Z całą pewnością będziemy obserwować przylatujących do Czech z tych regionów (Francji). (...) Nie mamy jednak informacji o bezpośrednim zagrożeniu dla naszego kraju - dodał szef MSW, podkreślając, że nie ma żadnych doniesień o działalności na terenie państwa komórek terrorystycznych podobnych do tych z Francji. Po ataku w Paryżu Chovanec powiedział w środę, że czeskie służby powinny wykazać czujność. Ocenił też, że czeska społeczność muzułmańska nie wykazuje oznak radykalizmu i zachowuje się w sposób spokojny. W piątek rano francuskie siły bezpieczeństwa trzeci dzień z rzędu ścigają braci, Cherifa i Saida Kouachi, podejrzanych o dokonanie masakry w redakcji "Charlie Hebdo". Policja otoczyła budynek w miejscowości Dammartin-en-Goele 40 km na północ od Paryża, gdzie podejrzani o zamach na satyryczny tygodnik najpewniej przetrzymują zakładnika.