Zeman ma jednak nadzieję, że decyzję ministrów spraw wewnętrznych krajów UE będą mogli zrewidować unijni przywódcy na środowym szczycie w Brukseli. - Szefowie rządów znaczą więcej niż ministrowie - stwierdził prezydent Czech. Szef czeskiego rządu Bohuslav Sobotka wyraził natomiast przekonanie, że podział uchodźców między kraje UE, o którym zdecydowali we wtorek szefowie MSW, nie sprawdzi się w praktyce. - To zła decyzja, która nie przyczyni się do rozwiązania problemu - powiedział Sobotka. - Taką decyzję podjęto jedynie po to, by uspokoić opinię publiczną w krajach, do których obecnie napływa najwięcej uchodźców - podkreślił premier Czech. Ministrowie spraw wewnętrznych państw UE przegłosowali we wtorek w Brukseli podział 120 tysięcy uchodźców. Przeciw tym planom były Słowacja, Czechy, Węgry i Rumunia. Słowacja już oświadczyła, że nie będzie respektować decyzji UE, nawet ryzykując spór prawny z Komisją Europejską. Pod koniec ubiegłego tygodnia rząd Czech ostrzegł, że jeśli zostanie podjęta decyzja o obowiązkowych kwotach podziału uchodźców, to zaskarży ją do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.