Czeska Horska Slużba (HS) poinformowała w mediach społecznościowych, że w górach w chwili zejścia lawiny znajdowało się sześciu narciarzy skiturowych. Do wypadku doszło poniżej szczytu Czeskie Kamienie, który jest oddalony od Szpindlerowego Młyna o sześć kilometrów. Zasypaną kobietę zlokalizował pod śniegiem pies. Ratownicy udzielili rannej pierwszej pomocy, m.in. potrzebny był masaż serca. Śmigłowiec przewiózł ją do szpitala w Hradca Kralove, gdzie trafiła na stół operacyjny. Według lekarzy jest w stanie krytycznym. Na lawinisku odnaleziono także dwóch mężczyzn, którzy wbrew pierwotnym informacjom nie odnieśli fizycznych obrażeń. Znajdowali się w stanie szoku i także zostali przetransportowani do szpitala śmigłowcem. W ciągu doby napadało 10 cm śniegu W niedzielę lawina zeszła także z polskiej strony Śnieżki w Karkonoszach w kierunku miejscowości Biały Jar. Zaalarmowani ratownicy nikogo nie odnaleźli pod śniegiem. W akcji poszukiwawczej brało udział 60-70 ratowników czeskiej HS i polskiego GOPR oraz czeski śmigłowiec. W Karkonoszach od soboty obowiązuje drugi z pięciu, czyli umiarkowany, stopień zagrożenia lawinowego. Na górskich zboczach jest od 60 do 110 cm śniegu. W ciągu ostatnich 24 godzin napadało około 10 cm świeżego śniegu, który silnie wiejący wiatr nawiewa na zlodowaciałe połacie starego śniegu. 15 lutego spod schroniska Śląski Dom lawina zeszła na czeską stronę granicy. Pod śniegiem zginął 17-letni narciarz skiturowy, drugi 40-letni mężczyzna został ranny.