"Chcemy, by Komisja Europejska i Europa zmieniły się, by państwa członkowskie miały więcej głosu" - powiedział Babisz po rozmowie z Orbanem, który przybył do Czech z oficjalną wizytą. Obaj politycy krytykowali także Parlament Europejski. "Mogę dyplomatycznie powiedzieć, że śledzimy rozwój sytuacji w Parlamencie Europejskim" - mówił Orban i dodał: "PE uważa się za gwaranta państwa prawa, a jednocześnie narusza demokratyczne zasady. Już czas, żeby mandat tych przedstawicieli się skończył". Babisz uznał, że w wielu swoich głosowaniach eurodeputowani byli ukierunkowani na kampanię wyborczą, mającą doprowadzić do ich reelekcji. Babisz uważa Orbana za sojusznika w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Podkreślił, że stosunki z Węgrami mają charakter ponadstandardowy. Zdaniem Babisza, Czechy i Węgry łączy wspólny krytyczny pogląd na europejskie próby rozwiązywania kwestii migracji. Oba państwa kategorycznie odrzucają zasadę kwotowego rozdzielania migrantów zmierzających do Europy. "Nie może być tak, by w Europie kontynuowano nielegalną migrację. Nie może być tak, by przemytnicy (ludzi) decydowali o tym, kto będzie w Europie pracować i żyć" - zaznaczył Babisz. "Chcemy wesprzeć szkolenie patroli przybrzeżnych w Libii" - podkreślił Orban i zauważył, że zarówno Czechy, jak i Węgry odrzuciły przygotowywany globalny pakt ONZ o migracji. Orban stwierdził, że masowa migracja może mieć wpływ na demokratyczny charakter społeczeństw i dlatego Węgry nie będą podejmować decyzji, które byłyby sprzeczne z wolą obywateli. "Naród nie chce zmieniać charakteru kraju i swojego stylu życia" - dodał. Zdaniem Orbana w ostatnich latach zmienił się charakter europejski polityki. "Kiedyś było to zajęcie godne szacunku. Teraz bardziej przypomina boks" - ocenił Orban. "Cieszę się, że mogę być gościem premiera odważnego rządu" - powiedział pod adresem Babisza. Z Pragi Piotr Górecki (PAP)