Protestujący trzymali transparenty z napisem: "Zeman (prezydent Republiki Czeskiej Milosz Zeman - red.) jest zdrajcą", "Putin jest mordercą. Nic się nie zmieniło" lub "Za sztuczne ognie się płaci". Wielu przyniosło ze sobą flagi Unii Europejskiej i NATO. Demonstracja była obserwowana przez policję, która zatrzymała jedną osobę. Zwolniono 18 pracowników ambasady Rosji Premier Babisz oraz wicepremier, minister spraw wewnętrznych i odpowiadający tymczasowo za czeską dyplomację Jan Hamaczek poinformowali w sobotę wieczorem o uzasadnionym podejrzeniu czeskich sił bezpieczeństwa (BIS), że za wybuchem w składzie amunicji w 2014 r. stoją agencji rosyjskiej tajnej służby GRU. W wybuchu zginęło dwóch obywateli Czech. Rząd zdecydował o wydaleniu 18 pracowników ambasady Rosji, którzy zostali zidentyfikowani jako funkcjonariusze wywiadu. Plany czeskiego rządu Premier w nagranym i opublikowanym w niedzielę, krótkim przesłaniu wideo powiedział, że oficjalną informację wywiadu otrzymał w piątek po godzinie 16.54 i następnie spotkał się przedstawicielami czeskich służb. Poprosił też o spotkanie z prezydentem Zemanem. Spotkali się w rezydencji w Lanach koło Pragi w sobotę o godz. 16. W rozmowie uczestniczył także Hamaczek. Prezydent został poinformowany o planowanych posunięciach, z którymi ten się zgodził i Czechy wszczęły procedurę wydalenia 18 pracowników rosyjskiej ambasady. Babisz przekazał, że na posiedzenie rządu w poniedziałek został zaproszony szef BIS Michal Koudelka. Ma przesłać wszystkim ministrom materiał, który poznał premier. Babisz powiedział, że zwrócił się do Koudelki o odtajnienie materiału, który rząd zamierza opublikować. Rozlicz pit online już teraz lub pobierz darmowy program