Tuż za nią uplasowali się opozycyjni socjaldemokraci (CzSSD) z około 22,4 proc. poparcia i gwarancją siedmiu miejsc w Strasburgu. Deputowanych do PE wprowadzą w Czechach jeszcze dwa ugrupowania: czterech komuniści (KSCzM), mający 14,19 proc. zwolenników oraz dwóch ludowcy (KDU-CzSL), na których głosowało 7,65 proc. uprawnionych. W głosowaniu, które odbywało się w piątek i sobotę - według ostatnich danych - wzięło udział 28,21 proc. Czechów. Najwyższa frekwencja była w Pradze i sięgała około 35 proc., najniższa w kraju karlowarskim - około 21 procent. Liczba uczestników wyborów była podobna do głosowania z 2004 r. Szef ODS Mirek Topolanek wyraził zadowolenie ze zwycięstwa, które - jego zdaniem - partia zawdzięcza uczciwej kampanii wyborczej, prezentowaniu europejskiego programu i kompetencjom swoich kandydatów. Szef CzSSD Jirzi Paroubek pogratulował zwycięzcom, a równocześnie z myślą o październikowych przedterminowych wyborach parlamentarnych dodał: "Nasza porażka dziś, będzie jutro zwycięstwem". Wielkie rozczarowanie przeżyła parlamentarna Partia Zielonych (SZ), która nie uzyskała nawet 2 proc. głosów. Jej szef Martin Bursik oświadczył, że z kierownictwem partii skonsultuje rezygnację ze swego stanowiska.