Lekarze obawiają się, że niektórzy z pozostałych przy życiu nie odzyskają przytomności lub utracą wzrok. W szpitalach w Ostrawie, Hawierzowie i Orłowej przebywa łącznie siedem ofiar alkoholu metylowego, natomiast jeden z zatrutych nie zgodził się na hospitalizację i jest leczony ambulatoryjnie. 58-letni mężczyzna z objawami zatrucia trafił w poniedziałek rano do szpitala w Boguminie, ale po przeprowadzeniu badań postanowiono przewieźć go do szpitala miejskiego w Ostrawie. - Mamy łącznie dwóch pacjentów po zatruciu alkoholem metylowym. Pierwszego przywieziono do nas w niedzielę. Jest już przytomny i mamy z nim kontakt. Niestety stracił wzrok. Kolejnego pacjenta przyjęliśmy dziś z Bogumina. Jego stan jest ciężki - powiedział rzecznik ostrawskiego szpitala. W szpitalu w Hawierzowie, którego lekarze jako pierwsi podnieśli alarm w sprawie zatrucia, przebywają cztery ofiary alkoholu metylowego: dwaj mężczyźni i dwie kobiety. Jednemu z zatrutych nie grozi już utrata życia, ale trwale oślepł. Pozostałych troje jest nadal w stanie ciężkim i nie wiadomo, czy odzyskają przytomność. Jeszcze jeden pacjent w stanie ciężkim przebywa w szpitalu w Orłowej. Spośród ofiar śmiertelnych, 62-letni mężczyzna został znaleziony martwy w swym mieszkaniu w Hawierzowie, a 59-letnia kobieta i mężczyzna w tym samym wieku zmarli w szpitalu klinicznym w Ostrawie. - Dziś mija dokładnie tydzień, jak przyjęliśmy pierwszego pacjenta. Od tego czasu w kraju północnomorawskim udało się zabezpieczyć podejrzany alkohol. Być może zapobiegliśmy o wiele większej tragedii - powiedział agencji CTK zastępca dyrektora szpitala w Hawierzowie Jaroslav Lux, przypominając, że alkohol ten sprzedawano na porcje w kioskach. W ubiegły weekend odnotowano trzy inne przypadki zatrucia alkoholem metylowym, w miastach Kyjov i Znojmo na południowych Morawach oraz w Przybrami w środkowych Czechach. Podejrzany o wprowadzenie alkoholu metylowego do obrotu 36-letni mieszkaniec Hawierzowa przebywa w areszcie. Postawiono mu zarzut przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, ale dokładnej kwalifikacji czynu policja nie ujawniła.