"Imponujący, spokojny, atmosfera podniosła" - tak europoseł Ryszard Czarnecki mówił o niedzielnym Marszu Niepodległości w wywiadzie dla Interii. - We Francji w noc sylwestrową zniszczono ponad tysiąc samochodów, aresztowano 500 ludzi, a u nas słyszeliśmy tylko o jednej spalonej fladze UE - powiedział europoseł. Jego zdaniem, marszowi nie zaszkodziła obecność przedstawicieli włoskich neofaszystów z organizacji Forza Nuova. - Ta organizacja jest legalna, więc trudno komuś zabronić przyjazdu do innego kraju europejskiego. Zachowywali się spokojnie, byli monitorowani od samego przyjazdu, aż do wyjazdu z Polski. Nie sprawiali żadnych problemów - mówił europoseł. Skomentował także wpis na Twitterze Zdzisława Krasnodębskiego, wiceprzewodniczącego PE z PiS, który napisał: "Narodowcy to podobno wielcy patrioci, dlaczego więc w to wielkie, piękne święto piją bez umiaru, przeklinają, aż uszy więdną i sikają po bramach?". - Ja takich osobników nie widziałem, może prof. Krasnodębski ma ostrzejszy wzrok - stwierdził Ryszard Czarnecki. Dodał, że nie ma także nic przeciwko racom na Marszu Niepodległości, bo "to tradycja", a poza tym, "race się wielu osobom podobają". Prezydent Duda okazał się mężem opatrznościowym Europoseł odniósł się także do tego, że Donald Tusk nie został powitany przez prezydenta Andrzeja Dudę podczas przemówienia wygłaszanego przed marszem. Jego zdaniem, to Donald Tusk upokorzył PiS porównaniem do bolszewików. - Jego zachowanie było chamskie, obraźliwe - powiedział Ryszard Czarnecki. Dodał, że obecne władze wzięły odpowiedzialność za Marsz Niepodległości, podczas gdy Donald Tusk, kiedy był premierem, "uciekał, kiedy był kryzys albo w Dolomity na narty, albo do Sopotu, albo zaszywał się w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów". - Prezydent Duda okazał się mężem opatrznościowym i sytuacja została uratowana - powiedział Ryszard Czarnecki. Tłumaczył także, dlaczego na poprzedniej sesji Parlamentu Europejskiego w Strasburgu PiS głosował przeciwko rezolucji potępiającej neofaszyzm i wzywającej państwa członkowskie do wprowadzenia zakazu dla takich organizacji. - W tej rezolucji zabrakło potępienia także skrajnie lewicowych organizacji. Zamachy terrorystyczne są znacznie częściej organizowane przez skrajną lewicę niż prawicę. Lewica przeprowadza je nawet częściej niż fundamentaliści islamscy. Dlatego nie chcieliśmy się podpisać pod taką skrajną, jednostronną rezolucją. Żeby było jednak jasne, jestem za tym, żeby potępiać wszelkie ekstremizmy, prawicowe i lewicowe - podkreślił europoseł. Wybory do PE będą łatwiejsze dla opozycji Zdaniem Ryszarda Czarneckiego, wybory samorządowe były wygraną PiS. - Uzyskaliśmy 35 proc. i to najlepszy wynik z dotychczasowych wyborów samorządowych - zaznaczył europoseł.Dodał, że w Warszawie Patryk Jaki uzyskał lepszy wynik niż Andrzej Duda w wyborach na prezydenta Polski. - Wynik Jakiego był lepszy o 40 tys. głosów niż Andrzeja Dudy. W dużych miastach powoli, ale jednak systematycznie budujemy potencjał wyborczy, choć cały czas przewagę mają środowiska liberalne - powiedział polityk PiS. Odniósł się także do opinii, że kandydatom PiS w dużych miastach zaszkodziła propaganda publicznej telewizji. - Bardzo rzadko oglądam polską telewizję, więc nie jestem specjalistą. Ta opinia nie wydaje mi się jednak uzasadniona, TVN też uprawia propagandę - powiedział. Europoseł mówił także o rekonstrukcji w rządzie, która zostanie wymuszona wyborami do PE w przyszłym roku. Poza Beatą Szydło do PE ma startować dwóch lub trzech ministrów. - Chcemy zdobyć więcej mandatów, niż mamy. Teraz chcielibyśmy więcej niż 20. To nie są dla nas łatwe wybory, bardziej one "leżą" opozycji. Frekwencja w tych wyborach jest większa w dużych miastach niż w małych miejscowościach - powiedział Ryszard Czarnecki. "Polexit to wymysł opozycji" Europoseł podkreślił też, że nie dojdzie do polexitu, ponieważ to nigdy nie było zamiarem PiS. - To w 100 proc. wymysł opozycji, "baju baju będziesz w raju". Jeśli ktoś uważa, że problemy z praworządnością, z wyrokami Trybunału Europejskiego, to droga do polexitu, to mogę powiedzieć, że do polexitu dążył rząd Platformy, bo za czasów tego rządu, w roku 2014 zdarzył się pierwszy i jedyny przypadek zlekceważenia werdyktu Trybunału Europejskiego - zauważył poseł. Jego zdaniem, Donald Tusk rozpoczął podczas ostatniej wizyty w Warszawie kampanię wyborczą. - To widać, słychać i czuć. Widać, że jest mu za ciasno w Brukseli. Wbrew temu, co mówiono, że zostanie szefem Komisji Europejskiej, nie ma żadnej propozycji kolejnego stanowiska w UE. Dlatego musi wrócić do kraju. Zmienił już swój przekaz, wyraźnie widać, że jest teraz ukierunkowany na Polskę. Myślę, że jego celem jest zostanie prezydentem Polski, choć niektórzy twierdzą, że chciałby zostać już premierem za rok. Jednak "myślał indyk o niedzieli, a w sobotę mu łeb ucięli". Więcej pokory, panie Donaldzie! - zaapelował Ryszard Czarnecki. Dodał, że marzy, żeby Donald Tusk wystartował w wyborach prezydenckich, bo "poniesie spektakularną porażkę z Andrzejem Dudą, który będzie kandydatem PiS". Angela Merkel będzie mówić o przyszłości Europy We wtorek na sesji PE w Strasburgu kanclerz Angela Merkel będzie mówić o przyszłości Europy. Według europosła, UE powinna wrócić do korzeni, nie tylko chrześcijańskich. - Zjednoczona Europa była silna wtedy, kiedy decyzje podejmowano na zasadzie konsensusu. To dłużej trwało, ale każde państwo większe i mniejsze, bogatsze i biedniejsze miało poczucie, że ma swój wkład. Teraz tego nie ma - powiedział Ryszard Czarnecki.