Zamach został udaremniony w wyniku wielomiesięcznej operacji cypryjskich służb we współpracy z innymi zagranicznymi agencjami wywiadu, najprawdopodobniej z Izraela i USA - przekazał portal Times of Israel. Władze ostrzegały przed możliwymi atakami Główny podejrzany opuścił Cypr, ale władze tego kraju poinformowały, że będą dążyć do wydania międzynarodowego nakazu aresztowania. Premier Izraela Binjamin Netanjahu podziękował cypryjski służbom za ich pracę. Zapewnił również, że "Izrael będzie nadal działać w celu zniszczenia irańskiego terroru, gdziekolwiek podniesie głowę". Władze izraelskie ostrzegły w tym roku, że Cypr i Grecja to kraje, w których Iran może atakować Żydów i Izraelczyków, gdyż kraje te są popularnymi miejscami docelowymi dla izraelskich turystów, a także mają stosunkowo duże społeczności emigrantów. Terroryści chcieli wykorzystać podział wyspy Cypryjskie media podkreślają, że terroryści chcieli wykorzystać podział wyspy, wysyłając swoich bojowników z północy kontrolowanej przez Turków cypryjskich do południowej części administrowanej przez rząd Republiki Cypryjskiej przez niekontrolowane przejścia. Od czasu interwencji armii Turcji z 1974 roku, która nastąpiła po zamachu stanu przeprowadzonym przez grecko-cypryjskich nacjonalistów, Cypr podzielony jest na dwie części. Zamieszkana głównie przez cypryjskich Greków południowa część wyspy znajduje się pod kontrolą uznawanego przez społeczność międzynarodową rządu Republiki Cypryjskiej. Północą administruje uznawana jedynie przez Ankarę i zamieszkana przez Turków cypryjskich Turecka Republika Cypru Północnego. Prowadzone od lat pod egidą ONZ negocjacje na temat ponownego zjednoczenia wyspy jak dotąd nie przyniosły rezultatu.